kmat napisał(a): Przyszło mi jeszcze jedno do głowy w sprawie tej dziury w prawym dolnym rogu. O ile połączenia głębokich tradycjonalizmu i kolektywizmu, modernizmu i kolektywizmu, modernizmu i indywidualizmu łatwo sobie wyobrazić, to połączenie głębokich tradycjonalizmu i indywidualizmu dosyć trudno. Bo to z jednej strony każdy ma swoje miejsce, role społeczne są restrykcyjnie zdefiniowane, z nieba dane nierówności są święte a z drugiej daleko posunięta wolność wyboru i róbta co chceta - sprzeczności są bardzo silne. Pogodzenie tego to jak polizanie się po prawym łokciu przez lewe ramię.
Według tego grafu najbardziej zbliżeni do realizacji tej sprzeczności - na miarę ludzkich możliwości - są Meksykanie i Kanadyjczycy. Z jednej strony "ma być tak, jak zawsze było, bo Ja tak mówię i Ja tak chcę, ¡ole!", a z drugiej "masz być zawsze spontaniczny i indywidualistyczny, bo jak nie będziesz, to co sąsiedzi sobie pomyślą, eh?"

