Gdzieś widziałem takie ujęcie, że zmienił się poziom maksymalnej możliwej entropii. Pierwotna zupa owszem, miała entropię bliską maksimum. Potem była inflacja, wszechświat się rozszerzył, i maksymalny możliwy poziom gwałtownie się podniósł, co umożliwiło kolejne wzrosty.
Mówiąc prościej propedegnacja deglomeratywna załamuje się w punkcie adekwatnej symbiozy tejże wizji.

