Nie do końca. Przecież nie tylko UK była tym koniem trojańskim USA. Polska też i parę innych krajów. Razem to była siła, która coś tam mogła, zwłaszcza, że rdzeń UE (Niemcy, Francja, Beneluks) nie jest monolitem i miewa sprzeczne interesy, które można rozgrywać. A bez UK ten proamerykański blok jest cokolwiek wykastrowany.
Mówiąc prościej propedegnacja deglomeratywna załamuje się w punkcie adekwatnej symbiozy tejże wizji.

