A czy najbardziej naturalną strategią dla Europy nie jest wpadanie poszczególnych państw w różne strefy wpływów (USA, Chiny, Rosja, Niemcy)? Państwa dzielące Europę, jeśli są słabsze (Niemcy, Rosja), mogłyby prowadzić własną politykę, blisko swoich granic. Globalni gracze (USA, Chiny), mogłyby znajdować sojuszników praktycznie w dowolnym miejscu kontynentu. W ogóle - czy USA i Niemcy zawsze będą po tej samej stronie, czy może kiedyś skończy się ta mniej, lub bardziej szorstka przyjaźń i Niemcy zaczną oficjalnie budować strefę własnych wpływów, oczywiście na miarę możliwości? Niemcy to co prawda nie USA, ale są potężniejsze od Wielkiej Brytanii i Francji. To, że nie mają własnej broni jądrowej, czy też ustępują nieco wydatkami na zbrojenia, nie jest aż tak istotne. I rzecz najważniejsza - jeśli Amerykanie zaczną wycofywać się z Europy, bo będą musieli skupić się na Dalekim Wschodzie, to Polska stanie przed starym, dobrze znanym wyborem - Niemcy, czy Rosja? I jak lepiej postąpić? Tak jak Korwin - postawić na Rosję, czy tak jak Tusk - na Niemcy? Korwin zawsze wyjeżdża z tymi swoimi rozważaniami, które być może uda się komuś podkopać i spróbować wybić mu z głowy. Są takie dwa punkty jego argumentacji:
1. Lepiej układać się z państwem, które jest słabsze, bo można wtedy więcej ugrać.
2. Sojusze pomiędzy państwami graniczącymi ze sobą, to kiepskie rozwiązanie.
Odnośnie punktu 1 - wydaje się, że Rosja jest potężniejsza od Niemiec, bo ma prawie 150 mln ludzi i broń atomową. Niemcy mają nieco ponad 80 mln, ale są bez broni atomowej. Tyle tylko, że statystyczny Niemiec jest ze 4 razy bogatszy od typowego Ruska. Ekonomicznie i technologicznie dominują Niemcy. Rosja jest pogrążona we własnych problemach. Ludzie od doc. Józefa Kosseckiego wyliczyli, że wpływy Niemieckie na geopolitykę są praktycznie takie same, jak wpływy Rosyjskie. Skoro Rosja będzie coraz słabsza, to może warto wejść do RWPG 2.0 i budować konserwatywny-liberalizm u boku cara?
W przypadku 2 chodzi o to, co Korwin czasami powtarza, że państwa powinny zawierać sojusze na zasadzie "co drugie państwo" - w taką szachownicę. Polska z Niemcami nie, ale już z Francją, przeciwko Niemcom - tak. Gdyby istniała NRD, to można by rozważyć sojusz z RFN. Co z Rosją? "Im dalej ta Rosja jest, tym bardziej ja ją lubię" - to cytat z Korwina. Co prawda jest ten Obwód Kaliningradzki, ale to enklawa. Od Rosji oddzieleni jesteśmy Białorusią i Ukrainą. To - w mniemaniu Korwina - daje podstawy do sojuszu polsko-rosyjskiego, który byłby skierowany przeciwko państwom buforowym - Litwie, Białorusi i Ukrainie. Z kolei, te państwa buforowe (nie wiem jak Białoruś?), byłyby klientami Niemiec, z którymi miałyby sojusz przeciwko Polsce. Powstała by oś Paryż-Warszawa-Moskwa przeciwko osi Berlin-Kijów-Wilno. na tej zasadzie, do bloku "niemieckiego" dołączyłyby pewnie Chiny - tak, jak kiedyś sojusznikiem Berlina było Tokio.
1. Lepiej układać się z państwem, które jest słabsze, bo można wtedy więcej ugrać.
2. Sojusze pomiędzy państwami graniczącymi ze sobą, to kiepskie rozwiązanie.
Odnośnie punktu 1 - wydaje się, że Rosja jest potężniejsza od Niemiec, bo ma prawie 150 mln ludzi i broń atomową. Niemcy mają nieco ponad 80 mln, ale są bez broni atomowej. Tyle tylko, że statystyczny Niemiec jest ze 4 razy bogatszy od typowego Ruska. Ekonomicznie i technologicznie dominują Niemcy. Rosja jest pogrążona we własnych problemach. Ludzie od doc. Józefa Kosseckiego wyliczyli, że wpływy Niemieckie na geopolitykę są praktycznie takie same, jak wpływy Rosyjskie. Skoro Rosja będzie coraz słabsza, to może warto wejść do RWPG 2.0 i budować konserwatywny-liberalizm u boku cara?
W przypadku 2 chodzi o to, co Korwin czasami powtarza, że państwa powinny zawierać sojusze na zasadzie "co drugie państwo" - w taką szachownicę. Polska z Niemcami nie, ale już z Francją, przeciwko Niemcom - tak. Gdyby istniała NRD, to można by rozważyć sojusz z RFN. Co z Rosją? "Im dalej ta Rosja jest, tym bardziej ja ją lubię" - to cytat z Korwina. Co prawda jest ten Obwód Kaliningradzki, ale to enklawa. Od Rosji oddzieleni jesteśmy Białorusią i Ukrainą. To - w mniemaniu Korwina - daje podstawy do sojuszu polsko-rosyjskiego, który byłby skierowany przeciwko państwom buforowym - Litwie, Białorusi i Ukrainie. Z kolei, te państwa buforowe (nie wiem jak Białoruś?), byłyby klientami Niemiec, z którymi miałyby sojusz przeciwko Polsce. Powstała by oś Paryż-Warszawa-Moskwa przeciwko osi Berlin-Kijów-Wilno. na tej zasadzie, do bloku "niemieckiego" dołączyłyby pewnie Chiny - tak, jak kiedyś sojusznikiem Berlina było Tokio.

