Po mojemu problem z konfliktem o znaczenie narodu wygląda tak, że ludzie realnie niezbyt rozumieją motywacje stojące za tożsamościami narodowymi. Narodofce uważają, że jest to niewymagająca uzasadnienia czysta emocja, inni to za nimi automatycznie przejmują. A to nie tak. Motywacje stojące za narodem są całkiem materialne. Sama tożsamość narodowa jest zresztą czymś wtórnym. Pierwotny jest pewien model cywilizacyjny, co przekłada się w dłuższej perspektywie na poziom ekonomiczny. Spójrzmy na Polaków pod zaborami. W Rosji ta motywacja była oczywista, zresztą w sytuacji, gdy w państwie cara więcej ludzi umie czytać i pisać po polsku niż po rosyjsku (bywało tak) nie mogło być inaczej. Może zaskakiwać, ale podobnie działało to w Prusach i II Rzeszy. Wielkopolska ze swoimi ponapoleońskimi tradycjami reprezentowała wyższy poziom niż pobliskie regiony niemieckie, a germanizacja tu wiązała się przecież nie z równaniem poziomem do jakiejś Nadrenii a do Brandenburgii - cywilizacyjnie ustępującej. Nie jest chyba przypadkiem, że najsilniej asymilacja zaszła pod rządami Austrii, gdzie różnice cywilizacyjne były najsłabsze, i to pomimo najsłabszej asymilacyjnej presji. Podobnie w sumie wygląda kwestia przetrwania/wyodrębnienia Ukraińców i Białorusinów - w spadku po RON dostali pewne wzorce cywilizacyjne utrzymujące ich na wyższym poziomie niż Rosjan (na początku XX wieku granica małorusko-wielkoruska była uchwytna nawet epidemiologicznie - na wschód od pewnej linii gwałtownie rosła zachorowalność na syfilis). Z kolei taka serbołużyckość nie niosła żadnych treści cywilizacyjnych mogących konkurować z niemieckością i na dziś naród jest na krawędzi zaniku. Ciekawy jest też przypadek białoruskich katolików - bardzo odpornych na rusyfikację, ale bardzo podatnych na polonizację, za cara, gdy wpływy polskie i rosyjskie konkurowały, ciążyli ku polskości, gdy jednak po 45 polskość przestała konkurować stali się.. esencjonalnymi Białorusinami.
Mówiąc prościej propedegnacja deglomeratywna załamuje się w punkcie adekwatnej symbiozy tejże wizji.

