Gawain napisał(a): Świat sam dojdzie do punktu równowagi i ekonomia załatwi sprawę.
I to mnie się podobuje. Niech świat sam sobie dochodzi do równowagi
Roan Shiran napisał(a): Raczej jest wręcz odwrotnie - jest kilka możliwych przyszłości i tylko jedna, bardzo mało prawdopodobna, w której będziemy zdolni przenieść całą ludzkość na inną planetę w rozsądnym czasie zanim problemy wynikające ze zużycia środowiska naturalnego Ziemi rozrosną się do krytycznych rozmiarów.
Ok. Z takiej perspektywy lepiej będzie dbać o Ziemię, żeby przynajmniej do końca istnienia naszego gatunku dało się na tym padole łez jakoś normalnie egzystować.
Roan Shiran napisał(a): Najpewniej w godzinie "W"ludzkość będzie zdolna co najwyżej do wsadzenia nikłego promila ludzkości na ekstremalnie niewygodne statki z perspektywą kilkunastu tysięcy lat podróży z niską szansą na przetrwanie.
Nawet jeśli - to i tak nic strasznego. Ludzkość nie jest czymś co koniecznie musi istnieć. Świat sobie bez nas poradzi, a może po nas zaistnieje gdzieś jakiś fajniejszy, lepszy, mądrzejszy gatunek.
Roan Shiran napisał(a): Ogólnie wydaje mi się, że ludzie przesadzają z hurraoptymizmem wynikającym z ostatnich kilku wieków rozwoju. Wnioskowanie na ich podstawie o nieskończonym (i co raz szybszym) rozwoju ludzkości jest podręcznikowym przykładem złej indukcji logicznej. Nie gramy w Civilization i nie znamy "drzewka rozwoju technologicznego" dla naszej cywilizacji - granica rozwoju może być tuż za rogiem, zaraz możemy natrafić na nieprzekraczalną barierę w naukach podstawowych albo na czynniki, które ten rozwój mocno wyhamują.
Mnie się wydaje, że przez ostatnie 200 lat nauka tak popierdala, że hej. I nic nie wskazuje na to aby jej rozwój miał być zahamowany. No chyba, że cały świat zostanie zislamizowany.
Obecnie inżynieria genetyczna jest dopiero w powijakach. Również technologia na bazie grafenu. Ludzkość zacznie używać komputerów kwantowych. Każda z tych dziedzin może zrewolucjonizować cały świat... ja tam jestem optymistą pod tym względem. Czekają nas takie rzeczy i historie, o których nawet największym fizjologom się nie śniło.
Roan Shiran napisał(a): Ryzykowanie przyszłością jedynej znanej nam cywilizacji inteligentnych istot poprzez bazowanie swych planów jedynie na bezpodstawnym założeniu o nieskończonym rozwoju o zwiększającej się dynamice jest co najmniej uwłaczające dla ludzkości.
Oj tam, oj tam. Wszechświat istnieje tyle lat, że na jego tle cała historia egzystencji ludzkości to zaledwie kilka sekund (albo jeszcze mniej).
I przypuszczam, że będzie on istniał na tyle długo, że jeszcze niejedna inteligentna cywilizacja gdzieś zaistnieje.
Roan Shiran napisał(a): Zauważyć należy, że obecnie nie podążamy drogą "wyłącznie dbania o środowisko". Ekolodzy postulują ideę zrównoważonego rozwoju, czyli nie anarchoprymitywizm, a spokojne posuwanie się do przodu bez palenia mostów za sobą.
Tępienie diesli uznałbym za pokłosie anarchoprymitywizmu, a nie ekologii. I takie sztuczne przymuszanie ludzi do elektrycznych samochodów nie posłuży zrównoważonemu rozwojowi. Będziemy mniej konkurencyjni wobec regionów (np. wobec USA), które nie chorują na ekopierdolca.
Roan Shiran napisał(a): To wszystko jest kwestia stosunku korzyści do szkody. Równie dobrze można zarzucić komuś, że nie lubi, jak mu się w twarz dmucha dymem tytoniowym, bo boi się raka, a przecież wpierdziela wędzone kiełbasy. Nie ma sprzeczności w tych zachowaniach.
No jak nie ma? Sprzeczność jest jak w mordę strzelił.
---
Najpewniejszą oznaką pogodnej duszy jest zdolność śmiania się z samego siebie. Większości ludzi taki śmiech sprawia ból.
Nietzsche
Nietzsche
---
Polska trwa i trwa mać
Polska trwa i trwa mać

