Stoik napisał(a):No to na moim typowym przykładzie odpowiedz, w jakim momencie dziecku włącza się świadomość, której wcześniej w ogóle nie miało, i po czym to poznać.ZaKotem napisał(a): Hm. Czy nie są ci znane żadne formy pośrednie między tobą obecnym a noworodkiem?
Chłopaki, no kurwa, nie róbcie kina. Chodzi o coś, co można określić jako połowicznie (nie)świadomie, a rzucacie typowymi przykładami, że to jednak ON|OFF.
Cytat:Rozumiem świadomość jako istniejącą. To jedyna presupozycja. No, może jeszcze inna; pojedynczy neuron jest z niej wyzuty. Po ich przyjęciu nie obchodzi mnie szczególnie w jaki sposób to istnienie dokładnie działa - czy poprzez relację tożsamości z mózgiem, czy może jako efekt jego pracy. W każdym wypadku jest ten sam problem: mozolne poruszanie się na osi liczb naturalnych od 2 i pytanie, czy tyle neuronów już wystarcza do pojawienia się jej. Niezależnie od poprawnej odp., -1 ujawnia gwałtowny przeskok. Dla lepszego zobrazowania załóżmy, że chodzi tu o pierwszą we wszechświecie, ogarniającą co się dookoła niej dzieje formę życia. Była sobie (znikąd) zupełnie niespotykana dotąd cecha i pyk, po śmierci jednej komórki z powrotem jej nie ma? To nie do pogodzenia z gradualizmem.Jak przerwiesz obwód elektryczny, to tak wychodzi, że był prąd, a teraz nie ma. Natomiast trudno powiedzieć, że ten prąd był znikąd.
Na jakimś poziomie dojdziemy w końcu do cząstek elementarnych, które są albo ich nie ma. Ale to nie jest poziom biologii. Do pewnego "ogarniania co się dookoła dzieje" nawet neuronów mieć nie trzeba - bakterie też w jakiś sposób reagują na otoczenie. Nie ma żadnego uskoku pomiędzy prostą reakcją bakterii a przetwarzaniem informacji przez ludzki mózg.

