pilaster napisał(a): To właśnie Vanat napisał, być może z rozpędu wydawało mu się że to jest portal "Ziemia na Rozdrożu", gdzie takie postulaty są oczywiste.Raz jeszcze, gdzie postulowałem przemoc?
Wyraźnie napisałem, że czeka nas problem i jego rozwiązanie będzie się łączyć z przemocą.
Kolega Lumberjack uważa, że ochronić planetę można bezproblemowo, jeśli tylko tego zechcemy.
Ja napisałem że to wymagałoby rewolucji mentalnej.
Napisałem, że moim zdaniem społeczeństwo tego nie zaakceptuje.
Napisałem że wprowadzanie takich zmian będzie się łączyć z przemocą.
GDZIE NAPISAŁEM, ŻE MOIM ZDANIEM NALEŻY ZMIANY TE WPROWADZAĆ PRZEMOCĄ?????
Czekając na przeprosiny dodam jeszcze, że Pilaster ma swoja definicje przemocy: do przemocy dochodzi jedynie wtedy, gdy spotykają się dwie strategie agresywne
Definicja jest oczywiście idiotyczna, ponieważ zgodnie z nią przemocą nie jest zabicie kogoś kto śpi (bo się nie bronił), ani sytuacja gdy przystawię komuś do głowy pistolet i zażądam portfela (jeśli tylko odda portfel bez walki).
Pilaster także deklarował że nie uznaje za przemoc niczego, co nie jest bezpośrednim fizycznym starciem. Tak więc według niego nie istnieje przemoc instytucjonalna, ekonomiczna, symboliczna, a nawet przemoc w rodzinie.
Problem polega na tym, że to ja napisałem o przewidywanej przeze mnie sporej dawce przemocy, a więc użyłem tego sformułowania zgodnie z moją definicją w której mieszczą się wszelkie działania prowadzone wbrew czyjejś woli, np narzucanie prawodawstwa zakazującego sprzedaży plastikowych słomek.
Co nie zmienia faktu iż chciałbym, by zniknięcie słomek wynikało z postaw konsumenckich, a nie z nakazów.

