ZaKotem napisał(a): No i co by się konkretnie wtedy stało? Obecnie "Dziadów" nikt nie czyta, tylko przerabia. Co by się zmieniło, gdyby przerabiać przestano?Młodzież szkolna (w większości) w ogólne nie czyta żadnych lektur, ew. jakieś takie cienkie, co się w miarę szybko łyknie. Teraz są te różne Gregi, bryki, etc. Nikomu się nie opłaca czytać. Infantylne pytania na spr. z lektur dodatkowo nie zachęcają do czytania. Po przeczytaniu książki w człowieku pozstaje przede wszystkim ogólny sens, jakies najwazniejsze wydarzenia, mysli etc, a pani polonistka pyta o imie kogos tam, albo ile lat miala ktos tam.
Problemem nie sa lektury, tylko system edukacji, sposb prowadzenia lekcji. Nawet jak by podmienili Mickiewicza na Tokarczuk, to myślisz, że Tokarczuk ktoś będzie czytał? Ja przeczytałam jej 2 książki i umierałam z nudów, a takie "Dziady" to czytałam z ekscytacją.
Cytat:No ale przecież według autora tego artykułu wymienieni twórcy będą na maturach za dwieście lat. Kiedy sami będą przestarzali i nikt nie będzie wobec ich twórczości przejawiać żadnych emocji, także negatywnych. Mickiewicz przecież też miał w swoich czasach licznych krytykantów, to, że jakieś dzieła cię brzydzą, też oznacza, że do ciebie docierają. Budzą dyskusje i spory, a nie tylko aplauz - to doskonale i świadczy o ich realnym znaczeniu.Ja w ogóle się nie wypowiadam o dziełach tych wymienionych osób, mówię o ich poglądach politycznych. Oni mogą być znakomitymi literatami. Moją wypowiedź musisz odnieśc do pytania zefcia, który stwierdzil, że wymienionych osob nic nie laczy politycznie, a krotki research w google wskazuje, ze to co ich laczy (w wiekszosci) to nienawiść do Polski. Przypadek? Ja nie wierzę w takie przypadki.
