pilaster napisał(a): Zatem nie mogą one absolutnie stanowić modelu dla cywilizacji wielomiliardowej, globalnej, wolnorynkowej i (post)industrialnej.???
Dyskutujesz jak zwykle sam ze sobą, czyli z wyimaginowaną "sektą klimatystów"
A tu problemik masz, bo twoim adwersarzem jestem ja. A ja piszę akurat o upadku cywilizacji brązu, która jakoś nijak nie potrafiła znaleźć rozwiązania swoich problemów i upadła. A przecież można było wymyślić tyle nowych technologii, które jakoś dziwnym trafem wymyśliły się, ale później, czyli nie wtedy gdy były potrzebne
Dziwne, nie? Przecież to potrzeba jest matka wynalazków!Oczywiście dziś mamy cywilizację "post industrialną", więc jak już będzie tylko taka potrzeba, to na bank wynajdziemy "energię orgonu" czy coś w tym stylu i teleportujemy się na inna planetę.
P.S.
No i oczywiście masz racje, cywilizacja współczesna, gdzie połowa ludzi jest "sztucznie" utrzymywana przy życiu, dzięki skomplikowanemu procesowi produkcji, transportu i przechowywania żywności, ogrzewania i schładzania ich domów, wywozu nieczystości, uzdatniania i dostarczania im wody itp, nie może być modelowana na podstawie losu cywilizacji, które utrzymywały przy życiu garstkę arystokracji, a cała reszta społeczeństwa nie potrzebowała by przeżyć żadnej cywilizacji. Patrząc na ten problem z tej perspektywy, to aż dziw, że w momencie upadku cywilizacji agrarnych populacja aż tak znacząco malała... Weźmy własnie upadek cywilizacji brązu lub choćby upadek Rzymu.
Upadek cywilizacji był zagrożeniem ich życia, bo oznaczał upadek porządku społecznego, co zazwyczaj doprowadzało do eskalacji przemocy.
Ale, ale! Wiem, że takie cuda jak porządek społeczny nijak się koledze Pilastrowi w jego obliczeniach nie pojawiają, więc to dowód, że istnieć nie mogą

P.S. 2
Nazywanie Grenlandczyków cywilizacją jest mocnym nadużyciem. Oczywiście żadnego średniowiecznego optimum klimatycznego, ani żadnej małej epoki lodowej nie było, i wikingowie na Grenlandii żyli nie dlatego, że tam było zielono ale dlatego, że wojny z muzułmanami odcięły Europę od dostaw kości słoniowej a substytutem tejże były kły morsów, wylegujących się masowo na plażach Grenlandii.
Gdy tylko handel z lewantem się znów otworzył, interes z kłami morsów się skończył i wikingowie natychmiast się zwinęli z Grenlandii.
Tak więc ani cywilizacja, ani upadek.

