ErgoProxy napisał(a): Aha, śmierć autora. A jaką korzyść odnosi naród polski z propagowania postawy narodowej, propolskiej polegającej akurat na waleniu innych okolicznych narodów po łbach i poniżaniu ich przez opluskwianie ichniejszych bohaterów i wartości? Przypominam, że współcześnie wojna już się nie opłaca. Po co więc nam mnożenie sobie wrogów?Masz oczywiście na myśli wojnę zbrojną. Dzisiaj już należy mówić przede wszystkim o wojnie ideologicznej, która się jak najbardziej opłaca. I Niemcy, Ruski, Amerykanie o tym doskonale wiedzą. A niczego nieświadomi Polacy tę propagandę z każdej ze stron łykają. Naprawdę trudno jest nie dać się zmanipulować.
Cytat:Dzieci nie poznają w szkole najważniejszych dzieł Sienkiewicza, bo ich nie czytają (ja sam przeczytałem je grubo później, niż miałem w programie i zresztą uznaję niższość Sienkiewicza wobec Prusa), podobnie jest z Mickiewiczem (przez Dziady nie przebrnąłem do tej pory, bo to mały koszmar jest) i o tym były te artykuły, które łaskaw byłeś przytoczyć, a teraz usiłujesz manipulować nieudolnie, że były o czym innym.Nawet jeśli nie czytają, to zmuszeni są zapoznać się z przekazem tych dzieł, bo z tego są rozliczani m.in. na maturze. I potem nawet jaki Ergo, któremu się ambitnych książek nie chciało czytać za dzieciaka, ale wykuł na pamięć te hasełka "Polska Chrystusem narodów", jak trafi na jakąs inną książkę, nawet współczesną, gdzie pojawi się literacka aluzja do Mickiewicza czy Sienkiewicza, to będzie wiedział o co chodzi.
Naprawdę lekcje języka polskiego nie są od tego, żeby zgłębiać szczegółowo każdą lekturę, rozbudzać namiętność do książek, tylko zobrazować poszczególne epoki literackie, z uwzględnieniem najwazniejszych nurtów. Dzieciak ma tam zdobyć wiedzę ogólną. A mole książkowe przy okazji przeczytają coś wartościowego.
Cytat:Ciekawa uwaga na marginesie: Sienkiewicz jest okej, Mickiewicz jest okej, ale Polacy współcześni nie są okej. Znaczy że wszystko co najlepsze w polskości już było, a teraz czeka nas tylko szorowanie po dnie, od którego się już nie odbijemy. Ot, patridiotyzm narkopolacki w pełnej krasie: polska kultura nie ma przed sobą żadnej przyszłości.Też nie o to chodzi. Co innego, gdyby odezwały się głosy krytyczne, że te lektury po prostu są już przestarzałe, do nikogo nie przemawiają, że jest ich za dużo, bez odwoływania się do tych wątków narodowo-patriotycznych. Jednak dziwnym trafem, zawsze przy okazji takiej krytyki akcentuje się właśnie ten element tych książek.
Pisałam np. że Gombrowicza jeszcze mniej osób czyta niż Mickiewicza i Sienkiewicza, ale przecież Gombrowicza lewica nie chce ruszać.
