Vanat napisał(a): Możliwe są dwa (uproszczone) modele relacji między rozwojem cywilizacji a innowacjami.W jaki sposób mierzy Vanat rozwój cywilizacji?
W jaki sposób mierzy Vanat innowacyjność
Cytat:1. Rozwój cywilizacji tworzy dogodne warunki do dokonywania nowych innowacji, które napędzają dalszy postęp cywilizacyjny i dalsze innowacje, aż do chwili gdy jakiś czynnik zdestabilizuje cywilizację, następuje wtedy ogólny kryzys, który sprawia, że trudniej jest wprowadzać innowacje.
2. Cywilizacje trwają sobie bez konieczności wprowadzania żadnych innowacji aż do momentu, gdy pojawia się jakiś czynnik destabilizujący i wtedy pojawiają się innowacje, które przywracają stabilność a cywilizacja trwa dalej, ale na wyższym poziomie.
Proszę zatem zaprezentować te modele.
Cytat:W historii ostatnich 10 tysięcy lat mamy do czynienia z wieloma cywilizacjami, które upadły.
W rzeczy samej. Żadna jednak z nich nie nadaje się jako analogia cywilizacji dzisiejszej. Żadna nie była globalna, żadna nie była industrialna, żadna nie była naukowo-techniczna.
Cytat:Nie jest więc prawdą, że gdy pojawi się problem to wymusi pojawienie się rozwiązania.
Nie jest prawdą w cywilizacjach lokalnych, preindustrialnych, maltuzjańskich, rolniczych.
Cytat:Oczywiście możemy się kłócić jak zdefiniować upadek cywilizacji. Ja rozumiem go jako moment w którym następuje regres cywilizacyjny (skoro rozważamy problem innowacyjności to powinniśmy ów regres mierzyć spadkiem innowacyjności)
W cywilizacjach preindustrialnych innowacyjność jest w ogóle na bardzo niskim (z dzisiejszej perspektywy) poziomie. I nie jest w oczywisty sposób skorelowana z rozwojem jako takim. W czasach rzymskich produkcja (PKB) była wyższa niż w czasach hellenistycznych, ale poziom innowacyjności zauważalnie niższy.
Inaczej jest w cywilizacji obecnej - kolejna różnica która unieważnia wszelkie podobne analogie.
Cytat:Przyczyny destabilizacji nie są w tym wypadku istotne,
Cytat: autora, który spisał wszystkie teorie na temat upadku Rzymu.
Proszę zauważyć - Oni jawnie przyznają się że nie wiedzą, co spowodowało upadek cywilizacji brązu, czy cywilizacji żelaza (Rzymu), ale jednocześnie wiedzą, co spowoduje upadek cywilizacji obecnej.
Co ciekawe, ogólnie rzecz biorąc Vanat ma tu rację - nawet ślepej kurze może się czasem trafić jakieś ziarno. Bezpośrednie przyczyny upadku wspomnianych cywilizacji (susza, najazdy, rebelie, ochłodzenie etc) są mało istotne. Istotne jest to, czy owe przyczyny zdarzały się wtedy, kiedy cywilizacja była stabilna (i wtedy przechodziły bez śladu jako jakieś lokalne fluktuacje), czy w momencie kiedy była niestabilna - wtedy powodowały jej upadek.
Per analogiam, obecna susza na Bliskim Wschodzie spowodowała upadek Syrii, której ustrój i ekonomia były niestabilne, ale nie zrobiła żadnego wrażenia w Izraelu z jego praworządnym, wolnorynkowym, stabilnym ustrojem.
Cytat:pilaster napisał(a):Należy zrobić wszystko by ten system się nie załamał.Cytat: cywilizacja współczesna, gdzie połowa ludzi jest "sztucznie" utrzymywana przy życiu,I zdaniem Vanat należy zaprzestać tego sztucznego podtrzymywania? Czy co z tym zrobić?
Proszę zwrócić na to uwagę - WSZYSTKO. Jeżeli zatem trzeba będzie eksterminować 90% populacji, a 90% pozostałych zamknąć w obozach - to się zrobi. Bo przecież należy zrobić WSZYSTKO
Cytat:Co w moim głębokim przekonaniu oznacza, że trzeba go radykalnie przebudować, bo inaczej ulegnie załamaniu.
Proszę zwrócić uwagę - system ekonomiczny należy radykalnie przebudować, w oparciu o ...głębokie przekonanie Vanata.
To nawet Lenin, czy Hitler uzasadniali swoje własne radykalne przebudowy czymś więcej niż tylko swoim głębokim przekonaniem.
Oczywiście na pytanie w jakim kierunku ta radykalna przebudowa powinna iść i w jaki sposób ją przeprowadzać, Vanat jak zwykle nie odpowie.
Cytat: Brak cywilizacji nie oznacza do stanu "dzikości naturalnej"
Przeciwnie, to własnie brak cywilizacji oznacza. Chyba, że cywilizacja przetrwa, jak zawsze do tej pory, choć na niższym poziomie zorganizowania i komplikacji.
Cytat:Jeśli twoja wypowiedź, że "cywilizacja industrialna utrzymuje 90% ludzkość" wyraża twoje poglądy, to jest zgodna z tym co pisałem wcześniej, że upadek obecnego systemu cywilizacyjnego mógłby w konsekwencji oznaczać śmierć 90% ludzkości.
To nie poglądy, tylko fakty. Preindustrialna gospodarka rolnicza, taka jak np. XVIII wieczna nie byłaby w stanie trwale utrzymać populacji większej niż 10, maksimum 15% obecnej.
Podobne proporcje były zresztą przy poprzedniej rewolucji - neolitycznej.
Cytat:Jeśli już mówić o jakiejś odrębnej grupie ludzi, ze specyficzną kulturą, to można by mówić o cywilizacji Inuitów.
Nie można, bo Eskimosi nigdy cywilizacji nie stworzyli. Jeszcze w XIX wieku żyli w stanie "pierwotnej dziczy"
Cytat:pilaster napisał(a): I jeszcze zmiany temperatury na Grenlandii:
Wbrew bredniom Vanata widać zarówno średniowieczne optimum klimatyczne w X/XI wieku, jak i małą epokę lodowcową w XVII/XVIII
No brawo! Teraz pokazujesz wykres temperatur na Grenlandii
Ciekawe jaki wykres należałoby pokazać, aby zilustrować problemy cywilizacji grenlandzkiej. Wykres temperatur w Australii?
No tak, zapomniał pilaster, że przecież istnieje Święta Księga.
I właściwie wszystkie inne książki i materiały należałoby zniszczyć. Albo zawierają to samo co Księga i w takim razie są niepotrzebne, albo zawierają co innego i w takim razie są szkodliwe.
W ogóle, zamiast kombinować jak koń pod górę, wpiszcie od razu do tej Waszej Księgi, ze żadnych Normanów na Grenlandii w ogóle nigdy nie było, a wszystkie dowody świadczące o tym zostały sfabrykowane przez denialistów.
I sprawa będzie załatwiona.
A na serio - IPCC nie jest instytucją naukową i nie prowadzi żadnych badań naukowych. Jej wiarygodność jest zbliżona do innej bardzo podobnej instytucji "badającej" tzw. całun turyński, zwanej STURP
STURP też co jakiś czas publikuje kolejne "naukowe dowody" na autentyczność całunu. I faktycznie kiedyś udawało mu się nabierać całkiem sporo osób.
Niestety, przy podobnym poziomie miarodajności, działalność IPCC jest znacznie bardziej szkodliwa.

ZaKotem napisał(a):Ależ skąd. Warunki do osadnictwa na Grenlandii, są obiektywnie rzecz biorąc, lepsze niż na Islandii. Osiedle Wschodnie leży na szerokości geograficznej Szetlandów, Osiedle Zachodnie - Faroerów, a na obu tych archipelagach, jak zresztą i na Islandii, społeczności normańskie istnieją stabilnie aż do dzisiaj. Okres wegetacji jest zatem na Grenlandii dłuższy niż islandzki, a gleby lepsze i mniej podatne na erozję.Cytat:Zasiedlając Grenlandię nie mogli przewidzieć, że spotka ich w przyszłości deficyt drewna i żelaza i że będą rozpaczliwie potrzebować towarów na wymianę. Handel kłami morsów rozwinął się wiele lat później po osiedleniuPrzeciwnie, Eryk Rudy przed zasiedleniem Grenlandii spędził trzy lata na dokładne badania jej wybrzeży i okolic, i doskonale zdawał sobie sprawę zarówno z ubóstwa tej ziemi, jak i z bogactwa mórz.
Grenlandia ma jednak trzy istotne minusy, z których dwa zostały zauważone i opisane jeszcze przez Diamonda, ale jeden jakoś umyka wszystkim dotychczasowym autorom, pewnie dlatego, że są to głównie humaniści, nie mający solidnej wiedzy z dziedziny statystyki
Po pierwsze, dużo trudniejsza komunikacja z Europą i znacznie w związku z tym mniejsza wymiana handlowa.
Po drugie, obecność (od końca XIII wieku) wrogo nastawionej populacji Eskimosów. Oczywiście łowcy zbieracze nigdy nie są w stanie militarnie zagrozić znacznie liczniejszym populacjom rolniczym. Grupa Eskimosów licząca kilkadziesiąt osób, nawet jeżeli się sprzymierzy z kilkoma (z większą ilością nie ma i tak żadnego kontaktu) innymi, nie ma szans na zdobycie i splądrowanie osiedli zamieszkałych przez kilka tysięcy ludzi. (a byli autorzy, którzy tak sobie upadek rdzennych Grenlandczyków wyobrażali). Sama obecność dzikusów stanowi jednak dodatkowe obciążenie ekonomiczne. Trzeba zachowywać nieustanną czujność, utrudnione stają się wszystkie dalsze wyprawy, zwłaszcza na Nordsetę. Koszty pozyskiwania tych bezcennych kłów gwałtownie musiały wzrosnąć, a tym samym pogorszył się bilans handlowy.
Z jakiegoś powodu natomiast handel z Eskimosami nigdy się nie rozwinął na jakąś znaczącą skalę. Pewnie dlatego, że Grenlandczycy nie mieli zbyt wielu produktów na wymianę. Najbardziej pożądanych przez łowców-zbieraczy metali, sami nie mieli na zbyciu.
Trzeci minus, ten dotychczas ignorowany, wynika z tego, że Grenlandia (tzn ta jej część, która się nadawała dla normańskiego osadnictwa) jest ...mała. Rdzennych Grenlandczyków nigdy nie było więcej niż kilka tysięcy, o rząd wielkości mniej niż Islandczyków.
A im mniejsza populacja, tym większe proporcjonalnie są losowe wahania jej liczebności. Odchylenie standardowe jest bowiem proporcjonalne do pierwiastka kwadratowego z wielkości populacji.
Żaden z piszących o Grenlandczykach autorów, jakoś nie zwrócił uwagi na fakt, że pierwszy ich wielki kryzys demograficzny, połączony z porzuceniem Osiedla Zachodniego, nastąpił w połowie XIV wieku. Dokładnie wtedy, kiedy w Norwegii połowa populacji zmarła w trakcie epidemii Czarnej Śmierci. Zadziwiające, że wszyscy, przynajmniej milcząco, zakładają, że epidemia nigdy nie dotarła do Grenlandii.
Owszem Grenlandia, z całej normańskiej diaspory, była najbardziej izolowana, ale przecież nie całkowicie. Wskutek małej liczebności populacji, dżuma, kiedy już się tam pojawiła, mogła wybić nawet i 90% mieszkańców (w Europie były miasta, które wymarły całkowicie). Takie Faroery mogły wyrównać taki ubytek wskutek importu nowych mieszkańców, ale Grenlandia miałaby z tym dużo większe problemy.
Kolejna epidemia gdzieś w połowie XV wieku, mogła zredukować populacje na tyle, ze ocalali zdecydowali się po prostu porzucić Grenlandię i przenieść się na Islandię, czy nawet do Norwegii
ARHIZ
Cytat:Z punktu widzenia ekologicznego dokarmianie jest niewskazane.
Dlaczego?


![[Obrazek: Grtemp.png]](https://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/a/af/Grtemp.png)