pilaster napisał(a): Ze swoim lasem. Ale nie z cudzym.
Tej subtelnej różnicy nie są oni w stanie pojąć.
„Jestem przeciwnikiem zaglądania ludziom do komputerów, co oni tam mają pornografię dziecięcą czy coś. Nie, w swoim komputerze mogę mieć co chce” . Do takich absurdalnych tez prowadzi przekonanie o nienaruszalności prawa do dysponowania prywatną własnością. Proponuję zauważyć, że między ewidentnym nadużyciem w rodzaju przyłożenia komuś w łeb własną pałką, a dysponowaniem tym, co moje bez wpływu na innych istnieje całe kontinuum sytuacji pośrednich i tak naprawdę "wolnoć Tomku w swoim domku", o którym przypomniał ZaKotem, jest regułą wynikającą z prostackiego ujmowania rzeczywistości w grubo ciosane kategorie pt. "moje" i "cudze", niedostrzegające ciągłości tego przejścia. O subtelnościach powinieneś się jeszcze co nieco nauczyć, zanim zaczniesz się wypowiadać w kwestiach etycznych. To nie pierwszy raz kiedy okazuje się, że ich nie "przemyślałeś i przestudiowałeś dokładnie", a mimo to się wypowiadasz. Przypomnieć Ci kwestię pt. "chcącemu nie dzieje się krzywda"?
All cognizing aims at "delivering a grip on the patterns that matter for the interactions that matter"
(Wszelkie poznanie ma na celu "uchwycenie wzorców mających znaczenie dla interakcji mających znaczenie")
Andy Clark
Moje miejsce na FB:
https://www.facebook.com/Postmoralno%C5%...1700366315
(Wszelkie poznanie ma na celu "uchwycenie wzorców mających znaczenie dla interakcji mających znaczenie")
Andy Clark
Moje miejsce na FB:
https://www.facebook.com/Postmoralno%C5%...1700366315

