zefciu napisał(a):pilaster napisał(a): Proszę zwrócić uwagę, że na Kubie istnieją dwa rodzaje waluty. Normalna, zwana peso convertible (CUC) za którą normalnie można nabyć wszystkie towary ale po cenach światowych, oraz peso "narodowe" (CUP) za które ceny są niezwykle niskie, czyli parytet siły nabywczej jest bardzo wysoki, ale tych towarów zwyczajnie w sklepach nie ma.Przypomina to trochę system, jaki mieliśmy u schyłku PRL. Co prawda nie było „złotówki wymienialnej”, ale też były dwa rynki – jeden rodzimy, złotówkowy, niby tani, ale z ciąglymi brakami, a drugi – pewexowy, dewizowy.
No bo Kuba to taki PRL, który jednak mimo kompletnej ruiny i bankructwa nie może upaść - pewnie dlatego że Kuba lezy na wyspie i nie ma żadnych sąsiadów.
Dzięki temu położeniu, socjalizm na Kubie doprowadził do kompletnej dezindustrializacji - w kraju nie ma żadnego przemysłu. Nie ma też rolnictwa, poza drobnotowarowym. Procesy, które w PRL też już się zaczęły, ale nie doszły do tego stopnia. Dlatego tez wskaźnik EPI jest dla Kuby niespodziewanie wysoki - brak smogu i zanieczyszczeń, brak nawozów sztucznych.
Na poniższym wykresie Kuba na zielono.
![[Obrazek: epi-04.png]](https://blogpilastra.files.wordpress.com/2017/02/epi-04.png)
A tak napadali na pilastra, kiedy twierdził, że klimatyści chcą zapędzić ludzkość do gułagów...
Może i przesadził ociupinę, bo dzisiejsza Kuba to jednak nie jest ZSRR w latach 30, ale tylko ociupinę...


