zefciu napisał(a):Według ówczesnych standardów światowych także. Tacy funkcjonariusze w dyktaturach południowoamerykańskich żyli o niebo lepiej niż w PRL.Cytat:Tak czy inaczej mój argument nadal pozostaje w mocy: przedstawiciele władzy, wojska i milicji żyli na poziomie porównywalnym z przeciętnym obywatelem, więc zależało im na podnoszeniu standardu życia przeciętnego obywatela.Według dzisiejszych standardów – porównywalne. Według ówczesnych – przywileje mundurowe, czy partyjne to było coś.
Żyliby i w PRL o wiele lepiej, gdyby dobra konsumpcyjne skupić w ich posiadaniu, a nie próbować szeroko obdzielić nimi całe społeczeństwo. Gdyby zamiast maluchów dla każdego produkować tymi samymi siłami super fury dla elity, gdyby zamiast bloków z wielkiej płyty budować tymi siłami pałace dla elity itp. No jakoś inne dyktatury tak potrafią, a czy nazwiemy je "kapitalistycznymi", "nie-socjalistycznymi" czy jak uznasz za stosowne, nie ma znaczenia.
zefciu napisał(a):No to musisz udowodnić, że w PRL nie przestrzegano żadnych praw pracowniczych, tak jak w Auschwitz nie przestrzegano praw jakie na papierze zapewniono więźniom.Cytat:Ponoć jak ktoś używa argumentu "hitlerowskiego" to przegrywa dyskusję...Przegrywa, jeśli porównuje oponenta do Hitlera. A ja jedynie chciałem zwrócić na skrajnym przykładzie uwagę na fakt, iż to, że coś było na papierze nie jest dowodem na nic.
zefciu napisał(a):A jaki to ma związek z problemem o którym dyskutujemy?Cytat:Zamieniła się w klasę średnią.I gdzie jest w Rosji ta klasa średnia? Co do niej należy? Kogo popiera politycznie?
zefciu napisał(a): Meritum dyskusji jest takie: Ty postulujesz, że powodem, dla którego mamy zniszczoną przyrodę jest to, że ludzie się pogacą. Kiedy zaś wskazuje Ci się, że przyroda jest bardziej zniszczona w krajach dziadowskich, niż w krajach bogatych – twierdzisz, że w krajach dziadowskich przecież władza się stara, żeby ludzie byli bogaci. Jak zatem chcesz dowieść korelacji między bogaceniem się, a szkodami przyrodniczymi? Na podstawie własnego przekonania, że ktoś się stara?
Przyczyną szkód środowiskowych jest industrializacja, a nie "dziadostwo państwa" (czymkolwiek miałoby to być)
Kraje prowadzące forsowną industrializacje (nie ważne jaki jest tam system polityczny), nie zwracają uwagi na koszty środowiskowe, bo inaczej musiałyby industrializować wolniej i drożej.
Celem forsownej industrializacji (bez względu na system polityczny) jest szybki wzrost zamożności społeczeństwa (co jak myślę określiłbyś jako próbę przestania być państwem dziadowskim i stanie się państwem bogatym).
Także PRL próbowało tego dokonać.
A teraz słucham argumentów, na temat tego, gdzie napisałem nieprawdę.

