zefciu napisał(a): Istnieje pewne maksimum wyrządzanych szkód osiągane na pewnym etapie rozwoju przemysłowego. Europa jest już dawno za tym maksimum.
Tak ale robi to wykorzystując coś na kształt "renty cywilizacyjnej", eksportując i outsourcingując najbardziej śmiecio- i smrodotwórcze branże np. do Azji.
Właśnie dlatego Chińczyk ledwo dyszy od smrodu huty czy rafinerii, żeby Szwajcar chodził w glorii eko (bo on sobie tę stal i benzynę po prostu kupi w białych rękawiczkach).
Dla uczciwości należy rozpatrywać te dwie rzeczywistości, jako swoisty stan splątany.
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.

