ErgoProxy napisał(a): Ja chciałbym tylko zauważyć, że bogactwo jest to rzecz względna. Bo jeśli wszyscy mają tyle samo, to owszem, nikt nie jest biedny, ale tak samo nikt nie jest bogaty. Dlatego aktualni bogacze mają swój osobisty interes w tym, żeby jakaś część świata wokół nich była biedna - bo tylko wtedy mogą imponować i napawać się swoim statusem. A ponieważ dobro im rzadsze, tym cenniejsze, to i klub bogaczy powinien być niewielki, a biedaków mnogo.Zasadniczo tak. Dlatego np. mogą wspierać PiS i podobne twory. Szczęśliwie jednak bogacze, podobnie jak biedacy, zazwyczaj nie działają w interesie klasowym, tylko swoim własnym - a więc konkurują między sobą. A żeby jeden bogacz mógł w konkurencji pokonać drugiego, musi, chcąc nie chcąc, korzystać z pomocy niebogaczy i podlizywać się im. Jeśli więc tylko ludzie niezamożni będą również dbać o swój interes (a nie o interes całego świata, dobra, piękna i sprawiedliwości) to dyktatura klasowa im nie grozi.
Interes klasowy może się jednakże pojawić w sytuacji zagrożenia. Jeśli robotnicy czują się poszkodowani, powstają partie komunistyczne, jeśli zaś bogacze czują się poszkodowani (nieważne, czy obiektywnie są; ważne, czy się czują), powstają jakieś alt-righty. W interesie bogaczy jest więc doprowadzenie do tego, żeby robotnicy nie czuli się pokrzywdzeni, bo wtedy wypną się na komunistów, z kolei w interesie robotników jest to, aby bogacze czuli się docenieni i potrzebni, bo wtedy nie będą wspierać oszołomów.
Cytat:Ktoś tam pobredza coś, że wszystkie społeczeństwa będą kiedyś bogate. Bogacze staną na rzęsach, żeby do tego nie doszło. A ponieważ są bogaci, więc mają środki i możliwości do kształtowania świata. I dlatego rozwarstwienie będzie zawsze. I śmietniska bogaczy w biednych rejonach świata też.
Może i tak być. Bogacze egoistycznie mogą wspierać etatyzm w państwach trzeciego świata, żeby zapobiegać ich wzbogacaniu, bo wtedy będą mogli nadal jeździć na nieletnie prostytutki i w ogóle zachowywać się w biednych krajach jak paniska za trochę dolców. W takim razie każdy, komu na sercu leży egalitaryzm, powinien się tym planom złych bogaczy przeciwstawiać i promować gospodarkę wolnorynkową.

