Gawain napisał(a): A taki Schumpeter na ten przykład chwalił monopole... Dla Vanata to musi być szok. Można monopole ganić i rozbijać, można opisywać a nawet można i chwalić! No niepojęte.
Dla mnie nieustającym szokiem jest, że kolejna osoba nie wie o czym jest dyskusja, używa argumentów nie na temat i wmawia mi poglądy, których nie sformułowałem.
Pilaster (w kolejnej nieistotnej dygresji) zauważył, że coś co on nazwał "wolnym rynkiem", ale czego nie zdefiniował, lepiej broni małe firmy przed dyktatem większych, niż coś innego, czego nie określił.
Stąd (i tylko stąd) moje pytanie, co on rozumie przez wolny rynek (pytam go o to nie pierwszy raz - zawsze milczy, stąd mam prawo przypuszczać, że nic pod tym terminem nie rozumie) oraz prośba, by w swojej ewentualnej definicji "wolnego rynku" zastanowił się także, czy wolny rynek na pewnym etapie rozwoju przypadkiem się nie samo-unicestwia.
A jeśli chcesz wiedzieć, to jestem anty-ideologistą, czyli nie obchodzi mnie, czy kot jest czarny czy biały, ważne żeby łapał myszy.
Komunizm jest dla mnie tak samo dobry jak anarcho-kapitalizm, byle tylko potrafił realizować wartości, które są dla danego społeczeństwa kluczowe, i dbał o nie w dłuższej perspektywie. No i oczywiście nie wierzę w jeden trwały system - z czasem do głosu dochodzą inne potrzeby i system musi na to reagować zmieniając się.

