Sofeicz napisał(a): Ale dlaczego uważasz, że goryl & Co. ma mieć przesrane, ponieważ Homo S. jest tak cwany, że przeżyje nawet w betonowym schronie?
Proponuję wziąć głęboki wdech i na sekundę wyjść z antropocentrycznego kokona.
To jakby inny paragraf. Exeter pisał, że jak w ciągu dwudziestu lat nie zrobimy niewiadomoczego, to stanie się niewiadomoco i dlatego wszyscy zginiemy. Ja zaś zdecydowanie powątpiewam. Natomiast, to, że działalność ludzka powoduje wymieranie wielu innych gatunków, to problem osobny. Chciałbym jednak zapytać, dla kogo i dla czego istnienie gatunku ma jakąkolwiek wartość? Przecież nawet dla osobnika należącego do tego gatunku nie ma żadnej. Wymarcie gatunku liczy się dla niego dokładnie tak samo, jak wymarcie jego osobistego potomstwa przy ogromnym sukcesie rozrodczym całego gatunku. "Dobro gatunku" to przeddarwinowskie przesądy. Panda nie cierpi z powodu wymierania swego gatunku. Mogą cierpieć z tego powodu niektórzy ludzie, no ale zwracanie uwagi na ich uczucia to już jest antropocentryczne jak cholera.
Zmiany klimatyczne prowadzą do zmniejszenia bioróżnorodności, bo niszczą endemity. W dzikiej dżungli amazońskiej bioróżnorodność jest większa, niż w równie dzikiej puszczy eurazjatyckiej. Czy to znaczy, że ten pierwszy ekosystem jest jakoś obiektywnie lepszy? Jest tam więcej przyrody? Po prostu ekosystem lasu deszczowego był względnie stabilny przez parę milionów lat, a przez północną Eurazję przetoczył się walec zlodowaceń, tylko niektóre gatunki przeżyły wielkie wędrówki flory i fauny i nie zdążyła się jeszcze dokonać specjacja na pińcet gatunków żuczka prztymuczka żerującego na różnych częściach jednego gatunku dębu. Ale w czym 5 milionów osobników jednego gatunku żuczka jest gorszych od 5 milionów osobników należących do 500 różnych gatunków? No więc tak, zmiany klimatu zniszczą jeszcze wiele gatunków. I nic się nie stanie. Osobniki pozostałych gatunków będą bardzo z tego zadowolone. Toteż kalkulacje w stylu "mamy na Ziemi X gatunków roślin i zwierząt, każdego roku ginie Y gatunków, oblicz kiedy wyginie całe życie na Ziemi" są pozbawione sensu.
Ponadto człowiek niszczy bioróżnorodność w inny sposób, zupełnie niemający nic wspólnego z klimatem. Transport towarów po całym świecie roznosi rośliny i wraz z nimi zwierzęta na obszary o podobnym klimacie, na które same by się nigdy nie dostały. W ten sposób odrębne, izolowane ekosystemy, mające swe gatunki endemiczne, są scalane w jeden ekosystem obejmujący całą strefę klimatyczną. Gatunki inwazyjne eliminują swoje miejscowe odpowiedniki, więc znowu wymierają gatunki, tym razem to już na 100% z ludzkiej winy. Tylko że na to to już naprawdę nie ma innego sposobu, niż zamiana każdego państwa w Kubę i zatrzymanie globalnego obiegu towarów.
exeter napisał(a): Grozi nam coś znacznie poważniejszego. Ludzie już tak mają, że gdy jedne obszary stają się dla nich mniej przyjazne, ruszają w drogę i o dziwo, udają się do miejsc bardziej przyjaznych. To czego byliśmy świadkami kilka lat temu było zaledwie wstępem, przygrywką do prawdziwych migracji klimatycznych.No to świetnie, niech idą na tę Syberię albo nawet na Antarktydę, jak stanie się bardziej przyjazna.
Cytat:Gdy w wyniku zmian klimatu załamuje się system aprowizacyjny, to niezależnie od tego, czy ma to miejsce w starożytnych: Sumerze albo Egipcie, średniowiecznych: państwach Majów, czy w Europie, wywołuje bunty i załamanie porządku społecznego.System aprowizacyjny załamuje się na skutek głupoty politycznej, a nie żadnych zmian klimatu.
Cytat:Inaczej mówiąc drogi kolego, pozabijamy się znacznie wcześniej nim zrobi to z nami pogoda.Znaczy, jesteś korwinopisem i też na serio uważasz, że muzułmanie do Europy przyszli po to, aby nas pozabijać?
Cytat:To znacznie groźniejsze od ataku "wkurzonej Godzilii, będącej awatarem Przyrody", jeśli mi nie wierzysz, obejrzyj jakikolwiek reportaż z sześcioletniej wojny w Syrii - pierwszego współczesnego konfliktu wywołanego czynnikami klimatycznymi.Znaczy, na skutek globalnego ocieplenia słoneczko bardziej niż zwykle przygrzało w mózgi islamskim fanatykom i dlatego rzucili się odbudowywać mityczny Kalifat? Czemu tego samego efektu nie uzyskano w Teksasie? Tam też grzeje. I owszem, ludzie tam bywają bardziej pogrzani niż w reszcie USA, ale jednak nic w stylu Państwa Islamskiego nie wykombinowali.
Cytat:Kocie, w tym właśnie problem - w reakcji ludzi na wiedzę o zmianach klimatu i ich konsekwencjach, które to fakty są nam znane od kilku dekad.Od kilku dekad jest znany fakt, że żyjemy w Dniach Ostatnich i już, już, za momencik stanie się niewiadomoco. No owszem, ale właśnie to, że wiemy to od kilku dekad, ma właściwości uspokajające.
Cytat: Uruchamiamy proces całkowicie odmienny i daleki od naszego codziennego doświadczenia i dlatego nasze mózgi nie potrafią go zrozumieć i zaakceptować jako realnego zagrożenia. Myślimy w skali wioski, a nie planety, w skali kilku lat, nie setek, czy tysiącleci.No to kiedy w końcu stanie się niewiadomoco: za dwadzieścia lat, czy za parę tysiącleci?
Cytat:Uwierz mi, straszenie Was nie sprawia mi przyjemności lecz nie widzę innego sposobu by wyrwać Was z letargu.No wierzę ci. Jeśli lubisz takie wojenne porównania, to pewnie nazistom również nie sprawiało przyjemności straszenie ludności żydowskim zagrożeniem. To był po prostu ich obowiązek.
W kontekście powyższego nasze codzienne swary polityczne postrzegam podobnie do kłótni małżonków o kolor tapet w warszawskim mieszkaniu, w sierpniu 1939.

