exeter napisał(a): Owszem Kocie, były długie okresy w historii Ziemi gdy nie było na niej stałych pokryw lodowych, albo były minimalne i natura radziła sobie w takich warunkach. Zapomniałeś o jednym, naturze i nam jednakowo szkodzą nie tyle konkretne warunki, ile ich z m i a n a. W wyniku drastycznych zmian warunków panujących na naszej planecie wymierało od 50%, do 90% gatunków a odnowa biosfery wymagała czasu liczonego w milionach lat.Co to znaczy "odnowa biosfery"? Życie miliony po wymieraniu nie wygląda wcale tak, jak przed wymieraniem. Wyrażenie "odnowa biosfery" oznacza, że jest jakiś pożądany (przez kogo?) stan biosfery, i ten stan ulega zepsuciu. No więc jaki jest pożądany i dlaczego akurat taki?
Cytat:W jednym z epizodów wielkich wymierań gdy zarysowany przeze mnie scenariusz został zrealizowany, wyginęło 95% gatunków żyjących w morzach i 75% gatunków lądowych - odnoszę się do kataklizmu na przełomie Permu i Triasu ok. 250 milionów lat wstecz.Jestem przekonany, że dużo więcej. W przypadku kopalnych organizmów w ogóle nie możemy sensownie mówić o gatunkach. Sto identycznie wyglądających trylobitów może tak naprawdę równie dobrze należeć do trzydziestu różnych gatunków. Dlatego wielkiego wymierania nie należy mierzyć w wymarłych gatunkach, tylko raczej w wymarłych rodzinach i rzędach. A ile rodzin i rzędów wymarło ostatnio? 40%, 60%? 1%?
Cytat:Napisałem wyraźnie, że odparowanie ziemskich oceanów w wyniku masywnego efektu cieplarnianego jest skrajnie mało prawdopodobne i nigdy dotąd się nie wydarzyło, ale to nie znaczy, że jest ono niemożliwe. Ten scenariusz został przecież zrealizowany co najmniej jeden raz w naszym układzie i nie powinniśmy całkowicie go wykluczać.Oczywiście że powinniśmy całkowicie go wykluczać, chyba że przypadkiem Ziemia skróci dystans do Słońca o połowę.
Cytat:Poza wszystkim to są dywagacje czysto teoretyczne, ludzka cywilizacja upadnie, a ludzie wyginą znacznie wcześniej nim pojawią się najgroźniejsze skutki rozbuchanego efektu cieplarnianego który wyrwał się spod kontroli.No dobrze, w takim razie w jakich konkretnych warunkach ludzka cywilizacja upadnie, a ludzie wyginą?
Cytat:Napisałeś, że nie uznajesz wartości jaką jest istnienie konkretnego gatunku, dlatego skoncentrowałem się na wartości gatunku z punktu widzenia ludzkich interesów. Osobiście uważam, że istnienie każdego gatunku jest wartością samą w sobie - możesz to nazwać podejściem teologicznym i żaden gatunek nie jest wywyższony ponad inne - umiejętność niszczenia życia nie jest przejawem mądrości ani atrybutem geniuszu.No nie jest. Tylko że jeśli w czasie T1 mamy 10 mszywiołów należących do 2 gatunków, a w czasie T2 mamy 10 mszywiołów należących do 1 gatunku, to żadne niszczenie życia nie zaszło. Niszczenie życia to jest spadek biomasy. I owszem, w niektórych miejscach taki występuje. A w innych występuje przyrost.
Cytat:Obecną niestabilność ekosystemów i zmian klimatycznych nie wywołały czynniki naturalne, ani boska ingerencja, tylko zachowanie ludzi, które można przyrównać do zachowania "słonia w sklepie z porcelaną", albo łupienia Rzymu przez barbarzyńców. Jest wyraźny sprawca któremu ową niestabilność i owe zmiany można przypisać.No dobrze. Wobec tego zły jest człowiek, zły. Proponuję więc użyć wehikułu czasu, aby anulować uprzemysłowienie.
Cytat:O przebiegu i głębokości kryzysu decydują inne czynniki a nie mało precyzyjne kryterium bycia państwem "cywilizowanym". Tymi czynnikami są: sprawna administracja wyposażona w systemy przepływu informacji, wielkość rezerw, sieci powiązań politycznych i handlowych z innymi ośrodkami, brak, lub niski poziom konfliktów wewnętrznych i pewnie wiele innych.No tak na mój gust to właśnie wymieniłeś dość precyzyjnie kryteria bycia państwem cywilizowanym.
Cytat:Zmiany klimatu doprowadziły do upadku w przeszłości świetnie zorganizowanych państw i imperiów: Międzyrzecza, Mohendżo Daro, Egiptu, Rzymu, państwa Khmerów, Majów, Chin w różnych okresach i wielu innych. Naprawdę przestańmy sądzić, że jesteśmy o wiele mądrzejsi od tamtych ludzi. Dysponujemy bardziej zaawansowaną technologią, ale pod czapkami mamy identyczny jak oni niedoskonały i pełen ograniczeń ... komputer.Upadek tych państw nastąpił wskutek najazdu ludów które były od nich lepiej zorganizowane. A nie, że stały się bezludne.
Cytat:Masz rację, najprawdopodobniej już niedługo będziemy żywieni pokarmem wytwarzanym w laboratoriach, a nie na fermach. Ale oprócz żarcia człowiek ma także inne potrzeby, potrzebuje bezpiecznego otoczenia i bezpiecznego lokum. Wraz z nasileniem zmian klimatycznych będzie o nie coraz trudniej. Znów wróćmy do Syrii - duży kraj, kolebka cywilizacji, spróbuj znaleźć na jego terenie miejsce gdzie chciałbyś umieścić swoją rodzinę.Syria wyglądała tak już w początkach epoki przemysłowej. Na zmianę klimatu starożytnego centrum cywilizacji mogła mieć wpływ działalność człowieka, ale na pewno nie emisje dwutlenku węgla.
Cytat:Zdumiewa mnie, i nie tylko mnie, że ci sami, którzy odrzucają wiedzę o zmianach klimatu akceptują inną wiedzę zdobywaną przez ludzkość przy zastosowaniu takiej samej metodologii.Znaczy, jakiej? Jaka wiedza kiedykolwiek, w jakikolwiek sposób zdobyta pozwoliła na przewidzenie, co się stanie za 20, 50 lat? Jeśli katastrofistom klimatycznym taka sztuka się uda, to będą absolutnymi pionierami w całej historii ludzkości.
Cytat:Kocie akceptujesz wynik mnożenia 2 x 2 = 4?Owszem. A wyniku dodawania "jeśli co roku ginie 1% gatunków, to za 100 lat wyginą wszystkie" nie akceptuję. Zgadnij, dlaczego.
Cytat: A uznajesz prawdziwość teorii heliocentrycznej, teorii grawitacji, teorii ewolucji, czy ogólnej teorii względności?Nie odrzucam wiedzy na temat zmian klimatu. Odrzucam pretensje do zdolności przewidywania przyszłości. Można mieć dokładną wiedzę na temat mechanizmów stojących za zjawiskami pogodowymi, a i tak nie mieć pojęcia, czy w piątek będzie padać. Gdyby ktoś na podstawie teorii ewolucji próbował stworzyć model życia za 100 milionów lat i twierdził, że tak właśnie będzie, bo to wynika z teorii ewolucji, też bym go wyśmiał. Jeśli ktoś na podstawie teorii grawitacji oblicza to, jakie numery padną w maszynie totolotkowej, to jest wariatem. To, że istnieje globalne ocieplenie, jest sprawą jasną i oczywistą. To, że zmniejszenie ilości dwutlenku węgla w atmosferze może je przystopować, nie jest już tak absolutnie jednoznaczne, no ale prawdopodobne. Ale jeśli ktoś twierdzi, że mamy dwanaście lat, nie trzynaście, ale dwanaście właśnie na likwidację całego przemysłu w Chinach i Indiach bo jak nie, to wszyscy umrzemy, to już przestaje być nauką, a zaczyna wyglądać zupełnie jak podżeganie do wojny światowej. W końcu nuklearna zima może uratować ludzkość przed znacznie gorszą katastrofą.
Przypuszczam, że tak. W takim razie dlaczego odrzucasz ustalenia nauki na temat wiedzy o zmianach ziemskiego klimatu?

