Dopiszę kilka zdań w celu wyjaśnienia zagadnienia podnoszonego przez Ciebie i Pilastra.
Napisałeś:
Opowiedziałem, że zawsze pierwsze pęka najsłabsze ogniwo łańcucha. Ale to ono, a nie najsilniejsze, decyduje o wytrzymałości, odporności całego systemu. Tak zwana "Arabska Wiosna", rewolty we wszystkich arabskich państwach położonych na wybrzeżach Morza Śródziemnego, wybuchła z kilku powodów, najważniejszymi były zmiany klimatyczne i rekordowo wysokie ceny ropy w okresie szczytowej koniunktury gospodarczej w świecie a pewnie i gry spekulacyjnej. Sprowadziły one duże grupy ludzi we wspomnianych krajach na krawędź biologicznego przetrwania co było impulsem do rewolucji. W jej wyniku pojawiło się tak zwane "państwo islamskie" a także fale migracyjne z Afryki i Bliskiego Wschodu zalewające Europę. Kryzys wywołany tym zjawiskiem omal nie rozsadził Europy i nadal po wielu latach nie został do końca rozwiązany.
Izrael będąc w permanentnym stanie zagrożenia poradził sobie z nim najlepiej ze wszystkich. Zwróć jednak uwagę, że było to możliwe nie tylko w wyniku zaradności i dobrej organizacji samych Izraelczyków, ale też dlatego, że zewnętrzne podmioty dzięki którym kwitnie izraelska gospodarka i zapewnione jest bezpieczeństwo tego państwa w małym stopniu zostały dotknięte kryzysem bliskowschodnim. Daleki Wschód i Europa prowadziły z Izraelem wymianę handlową, ropa naftowa płynęła do izraelskich portów, samoloty lądowały i startowały z izraelskich lotnisk, a to wszystko było możliwe dzięki amerykańskiej obecności wojskowej w regionie.
Izrael istnieje i ma się dobrze gdyż trzyma sztamę z najsilniejszym ziomem na dzielni.
A co się stanie, gdy "zioma" zabraknie, gdyż zajęty będzie gdzie indziej, albo sam wpadnie w tarapaty?
Chciałbym zwrócić Twoją uwagę na jeszcze jedno zagadnienie, kryzys klimatyczny odbierając nam komfort bycia cywilizowanym odziera nas z człowieczeństwa i przywraca do stanu dzikości. Od kilku lat przyglądamy się obojętnie tragedii setek tysięcy ludzi próbujących z narażeniem życia przedostać się z Afryki do Europy. Zamykamy oczy by nie widzieć jak zmienia się ich w niewolników którymi obracają libijskie i europejskie gangi. Zamykamy nasze porty skazując ich na pewną śmierć na morzu.
Innym przejawem zobojętnienia i odrzucenia własnych standardów moralnych jest los t.zw. "bojowników" ISIS wziętych do niewoli w kilku arabskich krajach a dotyczy to ok. 40 tys. ludzi. Na ogół stosuje się wobec nich prostą zasadę rodem z Dzikiego Zachodu - osądza się sprawiedliwie i wiesza szybko. Irackie sądy z reguły nie certolą się i skazują pojmanych bojowników na karę śmierci. Skandal polega na tym, że nie tylko udajemy że tego nie widzimy, lecz posuwamy się dalej - wiele europejskich krajów odsyła swoich obywateli walczących w szeregach ISIS do Iraku żeby się pozbyć kłopotu.
A to dopiero początek, dlatego tak ważnym jest dla nas, żeby do masywnych zmian klimatu nie dopuścić i nie wystawiać cywilizacji na hazard popadnięcia w barbarzyństwo.
Napisałeś:
Cytat:Nie zmienia to faktu, wielokrotnie przypominanego przez pilastra i wielokrotnie przez ciebie ignorowanego, że ta sama strasznie nękająca susza upadku Izraela nie spowodowała. Ani nawet Libanu i Jordanii.
Opowiedziałem, że zawsze pierwsze pęka najsłabsze ogniwo łańcucha. Ale to ono, a nie najsilniejsze, decyduje o wytrzymałości, odporności całego systemu. Tak zwana "Arabska Wiosna", rewolty we wszystkich arabskich państwach położonych na wybrzeżach Morza Śródziemnego, wybuchła z kilku powodów, najważniejszymi były zmiany klimatyczne i rekordowo wysokie ceny ropy w okresie szczytowej koniunktury gospodarczej w świecie a pewnie i gry spekulacyjnej. Sprowadziły one duże grupy ludzi we wspomnianych krajach na krawędź biologicznego przetrwania co było impulsem do rewolucji. W jej wyniku pojawiło się tak zwane "państwo islamskie" a także fale migracyjne z Afryki i Bliskiego Wschodu zalewające Europę. Kryzys wywołany tym zjawiskiem omal nie rozsadził Europy i nadal po wielu latach nie został do końca rozwiązany.
Izrael będąc w permanentnym stanie zagrożenia poradził sobie z nim najlepiej ze wszystkich. Zwróć jednak uwagę, że było to możliwe nie tylko w wyniku zaradności i dobrej organizacji samych Izraelczyków, ale też dlatego, że zewnętrzne podmioty dzięki którym kwitnie izraelska gospodarka i zapewnione jest bezpieczeństwo tego państwa w małym stopniu zostały dotknięte kryzysem bliskowschodnim. Daleki Wschód i Europa prowadziły z Izraelem wymianę handlową, ropa naftowa płynęła do izraelskich portów, samoloty lądowały i startowały z izraelskich lotnisk, a to wszystko było możliwe dzięki amerykańskiej obecności wojskowej w regionie.
Izrael istnieje i ma się dobrze gdyż trzyma sztamę z najsilniejszym ziomem na dzielni.
A co się stanie, gdy "zioma" zabraknie, gdyż zajęty będzie gdzie indziej, albo sam wpadnie w tarapaty?
Chciałbym zwrócić Twoją uwagę na jeszcze jedno zagadnienie, kryzys klimatyczny odbierając nam komfort bycia cywilizowanym odziera nas z człowieczeństwa i przywraca do stanu dzikości. Od kilku lat przyglądamy się obojętnie tragedii setek tysięcy ludzi próbujących z narażeniem życia przedostać się z Afryki do Europy. Zamykamy oczy by nie widzieć jak zmienia się ich w niewolników którymi obracają libijskie i europejskie gangi. Zamykamy nasze porty skazując ich na pewną śmierć na morzu.
Innym przejawem zobojętnienia i odrzucenia własnych standardów moralnych jest los t.zw. "bojowników" ISIS wziętych do niewoli w kilku arabskich krajach a dotyczy to ok. 40 tys. ludzi. Na ogół stosuje się wobec nich prostą zasadę rodem z Dzikiego Zachodu - osądza się sprawiedliwie i wiesza szybko. Irackie sądy z reguły nie certolą się i skazują pojmanych bojowników na karę śmierci. Skandal polega na tym, że nie tylko udajemy że tego nie widzimy, lecz posuwamy się dalej - wiele europejskich krajów odsyła swoich obywateli walczących w szeregach ISIS do Iraku żeby się pozbyć kłopotu.
A to dopiero początek, dlatego tak ważnym jest dla nas, żeby do masywnych zmian klimatu nie dopuścić i nie wystawiać cywilizacji na hazard popadnięcia w barbarzyństwo.

