Sofeicz napisał(a): Himalaje mi nie przeszkadzają, przeszkadzają mi himalaje głupoty wygłaszane w takich, z dupy wziętych porównaniach.
Jestem z lekka skonfudowany, bo raczej spodziewam się po Twoich postach innego poziomu niż matsukowego.
No to wyjaśnij mi, co fałszywego napisałem. Twierdzisz, że niedegradowalność jakiejś substancji jest jej wadą, natomiast ja uważam że niedegradowalność oznacza doskonałą obojętność dla biosfery. Niebezpieczne są substancje, które wchodzą w reakcje chemiczne z żywym organizmem - na przykład woda do której doleje się nafty i detergentów staje się niezbyt przyjazna dla ryb. Nie robi tego - albo robi w bardzo ograniczonym, mało znaczącym stopniu - ani granit, ani plastik, więc oba materiały są dokładnie tak samo przyrodzie obojętne. Co innego, oczywiście, dla ludzkiej estetyki - no ale to już jest full antropocentryzm.
Jeśli zaś rację ma exeter - nie jestem do tego całkowicie przekonany, no ale jak w sumie słusznie zauważył Vanat, trzeba brać pod uwagę także złe scenariusze - że wydobywanie węgla z ziemi i pakowanie go w biosferę prowadzi do apokalipsy, no to na logikę, aby ten proces odwrócić należy ów węgiel z powrotem wiązać w nierozkładalne ciała stałe i nazad do ziemi zakopywać.

