To forum używa ciasteczek.
To forum używa ciasteczek do przechowywania informacji o Twoim zalogowaniu jeśli jesteś zarejestrowanym użytkownikiem, albo o ostatniej wizycie jeśli nie jesteś. Ciasteczka są małymi plikami tekstowymi przechowywanymi na Twoim komputerze; ciasteczka ustawiane przez to forum mogą być wykorzystywane wyłącznie przez nie i nie stanowią zagrożenia bezpieczeństwa. Ciasteczka na tym forum śledzą również przeczytane przez Ciebie tematy i kiedy ostatnio je odwiedzałeś/odwiedzałaś. Proszę, potwierdź czy chcesz pozwolić na przechowywanie ciasteczek.

Niezależnie od Twojego wyboru, na Twoim komputerze zostanie ustawione ciasteczko aby nie wyświetlać Ci ponownie tego pytania. Będziesz mógł/mogła zmienić swój wybór w dowolnym momencie używając linka w stopce strony.

Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Bóg stwarza świat z chaosu - moja interpretacja
#34
ZaKotem napisał(a): Oczywiście, człowiek to zwierzę społeczne. Ale właśnie dzisiaj to banalnie proste, choćby nawet ktoś wierzył w krasnoludki ujeżdżające smoki, to wystarczy że wpisze w jakimś pejsbuku "wierzę w krasnoludki ujeżdżające smoki" i okaże się że na świecie jest już 43297 ludzi wierzących w krasnoludki ujeżdżające smoki i właśnie wyszła książka o jeździectwie krasnoludków. Dzięki globalizacji każdy może sobie znaleźć towarzystwo podzielające jego poglądy. Coś takiego w XX wieku było możliwe tylko dla bogatej elyty mogącej sobie pozwolić na dowolne przeprowadzki i zmiany towarzystwa - a przed XX wiekiem i dla tych nie, bo nie starczało środków transportu. To technologia umożliwia pluralizm światopoglądowy, który kiedyś był utopią nie do osiągnięcia, właśnie dlatego, że nikt nie chce żyć w swojej prawdzie sam. Dlatego nie będzie już wielkich religii ani świeckich ideologii, a istniejące podzielą się na odłamy jak protestanci. Żeby wrócić do jedności mentalnej wielkich obszarów geograficznych, trzeba by ludziom zabrać nie tylko internet, ale samoloty i samochody.
Pluralizm światopoglądowy odbiera znaczenie poszczególnym konkurencyjnym względem siebie światopoglądom. W takim układzie nie może chodzić o prawdę (która jeśli ma być traktowana poważnie - jest jedna), a jedynie o preferencję. Każdy ma prawo oszukiwać się na swój własny sposób i szukać sobie podobnie preferujących, żeby nie było smutno. Dodatkowo, preferowany światopogląd po krótkim czasie zaczyna już uwierać, nudzi się jak długo noszone ubranie, aż żal nie wymienić na coś świeżego. Ostatecznie, to i to ubranie, żadne nie jest bardziej ubraniem niż inne.

Tęsknie do czasów, których z autopsji raczej nie znam (może w jakimś maciupeńkim wymiarze), kiedy wszyscy jedli ten sam chleb, pili to samo mleko, myli głowę tym samym szamponem, oglądali te same filmy i czytali te same książki. Kiedy człowiek nie był zniewolony koniecznością dokonywania wyborów z pierdyliona możliwych opcji, nie mając żadnego drogowskazu poza zachętą do eksperymentowania, szukania czegoś najbardziej dla siebie na 5 minut. 

To dlatego tak wielu młodych ludzi przechodzi kryzys, kiedy kończy szkołę/studia. Póki człowiek się uczy, to ma dość jasno wytyczony szlak, owszem coś tam wybiera, albo jego rodzice wybierają, ale schemat jest ten sam. Musisz chodzić do szkoły, odrabiać lekcje, pisać sprawdziany, zdawać egzaminy. Kiedy to się kończy i człowiek zostaje wyzwolony na dobre z systemu edukacji, wszystko się sypie. Trzeba wybrać robotę, nie jest to wcale oczywiste jaką, a nawet jeśli jest, to na chwilę. Za chwilę trzeba będzie zmienić stanowisko, miejsce pracy, może nawet branżę. Wszystko jest tymczasowe, przyszłość jedną wielką niewiadomą. Człowiek całe życie szuka siebie - kogoś, kto w ogóle nie istnieje, bo tożsamość jest płynna. Pozostaje tylko jedno - żyć chwilą, jak zwierzę.

Lampart napisał(a): Pelikan,
ale ganianie reptilianów, to raczej przypomina chocholi taniec lub lunatykowanie niż chodzenie.
żeby gdzieś zajść, to trzeba znać kierunek i się trochę orientować w dzisiejszym świecie, dobierać właściwe drogowskazy, a nie czytać z fusów. Ludzkości jest zalewana ogromem śmieciowych informacji. Człowiek umiejący dobrze je selekcjonować, jest skuteczniejszy.

A skąd Kowalski ma wiedzieć, co jest śmieciowe, co jest właściwym drogowskazem, kiedy nawet w nauce współistnieją sprzeczne nawzajem teorie, nie mówiąc o wiedzy potocznej? Nic dziwnego, że człowiek próbuje ten chaos przezwyciężyć, szukając jasnych ścieżek, gdzie wiadomo co jest dobre, a co złe, kto jest swój, a kto jest wróg.
Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku
RE: Bóg stwarza świat z chaosu - moja interpretacja - przez towarzyski.pelikan - 12.06.2019, 18:50

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości