pilaster, bardzo dużo napisałeś, aby jakby udowodnić że naukowcy się nie znają. Najwyraźniej jesteś zwolennikiem teorii spiskowej nt. zmian klimatu. Pewnie czytasz czasem portale o klimacie, a czy masz kontakty ze środowiskiem naukowym?
Aby modelować zmiany klimatu, potrzebne są złożone modele, a i one często pomijają ważne czynniki, z których naukowcy nie zdają sobie sprawy. Ty próbujesz modelować za pomocą kilku wzorów. Ponieważ istnieją bardziej zaawansowane metody, to ich używa się do modelowania. A to co prezentujesz ma wartość dydaktyczną (może zachęcać młodych ludzi do nauki) i może być ciekawostką, ale niekoniecznie oddaje rzeczywistość.
Unikasz tego, ale pociągnę wątek. Zasoby się wyczerpują. Skoro jest ich skończona ilość, to przy każdym wydobyciu ich ubywa - a więc się wyczerpują. Bez sensu jest pisać "rzekomo".
Nawet jeżeli zużycie nie rośnie wykładniczo, tylko liniowo, albo utrzymuje się na stałym poziomie - to i tak zasoby się wyczerpują.
Interesuje mnie jakie są założenia i wnioski. I nieco już wyjaśniłeś. Idea prywatnych wielorybów?
Od XIX wieku cywilizacja się rozwinęła. Nie używamy już kaganków, więc tłuszcz wielorybi nie jest nam potrzebny. Gospodarka rolna też zrobiła postępy. Można się odżywiać w inny sposób. Ja bym sugerował, aby zostawić te zwierzęta w spokoju i wtedy nie będzie im groziło wyginięcie.
Cytat:Cytat: napisał(a):A jeżeli się pomylisz w założeniach, przybliżeniach, przekształceniach itp.?
To wtedy przyjdzie choćby jeden z tych dziesiątek tysięcy aryjskich naukowców i bez problemu wszystkie błędy w rozumowaniu pilastra obnaży.
Aby modelować zmiany klimatu, potrzebne są złożone modele, a i one często pomijają ważne czynniki, z których naukowcy nie zdają sobie sprawy. Ty próbujesz modelować za pomocą kilku wzorów. Ponieważ istnieją bardziej zaawansowane metody, to ich używa się do modelowania. A to co prezentujesz ma wartość dydaktyczną (może zachęcać młodych ludzi do nauki) i może być ciekawostką, ale niekoniecznie oddaje rzeczywistość.
Cytat:temat (rzekomo wyczerpujące się zasoby i rzekomy wykładniczy wzrost ich zużycia)
Unikasz tego, ale pociągnę wątek. Zasoby się wyczerpują. Skoro jest ich skończona ilość, to przy każdym wydobyciu ich ubywa - a więc się wyczerpują. Bez sensu jest pisać "rzekomo".
Nawet jeżeli zużycie nie rośnie wykładniczo, tylko liniowo, albo utrzymuje się na stałym poziomie - to i tak zasoby się wyczerpują.
Cytat:A czego Jaques w nim nie rozumie?
Kiedy wieloryby są "niczyje", wtedy między nimi a wielorybnikami ustala się pewien poziom równowagi (z równań L-V). Poziom ten jednak nie jest korzystny ani dla wielorybów, bo jest ich wtedy mało (a to dla organizmów typu K - wielkich, wolno rosnących i wolno się rozmnażających jest bardzo niebezpieczne), ani dla samych wielorybników, bo ich zyski są wtedy na minimalnym poziomie.
Kiedy wieloryby są prywatne, wtedy ów atraktor przesuwa się w inne miejsce - wielorybów jest o wiele więcej, a wielorybników mniej, za to generują oni znacznie większe zyski. Punkt maksymalnego zysku leży wyżej nie tylko niż punkt równowagi L-V, ale nawet wyżej niż punkt maksymalnego odłowu (połowa pojemności środowiska K)
Interesuje mnie jakie są założenia i wnioski. I nieco już wyjaśniłeś. Idea prywatnych wielorybów?
Od XIX wieku cywilizacja się rozwinęła. Nie używamy już kaganków, więc tłuszcz wielorybi nie jest nam potrzebny. Gospodarka rolna też zrobiła postępy. Można się odżywiać w inny sposób. Ja bym sugerował, aby zostawić te zwierzęta w spokoju i wtedy nie będzie im groziło wyginięcie.


![[Obrazek: cool.gif]](https://ateista.pl/images/smilies/cool.gif)