kmat napisał(a): Oj nie. Jest coś takiego jak narcistic rage. Jeśli poczucie własnej zajebistości zostanie naruszone to reakcją jest wybuch agresji.
No na przykład pasywnej. Plotki, obmawianie, mszczenie się poprzez jakieś tam formy poniżania. Narcyzów jest w społeczeństwie najwięcej ze wszystkich zaburzeń. Otwarta agresja skończyła by się dla nich serią upokarzających momentów, od wpierdolu począwszy na wyrokach skazujących skończywszy. Przecież to by groziło dezintegracją osobowości. Poczucie bezkarności, zajebistości i niesłychanej wręcz inteligencji byłoby regularnie masakrowane. Lepiej kogoś wykorzystać, znaleźć kogoś za kim można się schować. Wtedy można srać i z uciechą obserwować jak inni będą wystawieni na konsekwencje. Taki Breivik to w sumie dobry przykład. Był otwarcie agresywny wobec dzieci i wiedział, że w sumie za to nic takiego nie grozi. Pobyt w celi z PS III i to maks przez 25 lat. Osiągnął co chciał niskimi kosztami. Jakby mu krzesło groziło to pewnie by próbował werbowac pożytecznych. A tak... No cóż.
ZaKotem napisał(a): No ale taki w absolutnie najgorszym razie powystrzela kilkunastu ludzi, zanim go złapią. Ale z natury rzeczy nie będzie potrafił zgromadzić kumpli podobnych sobie, żeby razem zorganizowali efektywne polowanie z nagonką na parę milionów.
Pewnie, że by potrafił. Żeby mieć dobre samopoczucie będzie słodził jak największemu gronu osób. Informacja zwrotna będzie wtedy pozytywna. A w gniew wpadnie dopiero gdy, ktoś raczy tą zajebistość zanegować. Albo hołdów nie raczy składać. Ludzie raczej nie wykazują się zdolnością do pogłębionej refleksji więc przy sporej dozie populizmu masa osób da się złapać. Po osiągnięciu masy krytycznej masz kult wodzą, Który Jest Tym, Którego Należy Czcić, Bo Posiada SuperMoce. I z jednej strony będzie Wielkim Językoznawcą i Ojcem Narodu a z drugiej będzie regularnie robił czystki w partii i niszczył wszystkich, którzy znajdą mu się na celowniku. Nawet podobnych sobie nie musi szukać. Wystarczy poubierać w kombinezony i narzucić tym samym odpowiednie role społeczne. W sumie to w dzisiejszych czasach wielbić należałoby Monteskiusza, jakby komasacja władzy w jednych rękach zachodziła tak często jak w wiekach poprzednich to przy dzisiejszej technice byśmy mieli dystopię jak z najgorszego koszmaru.
Sebastian Flak

