Gawain napisał(a): I nie robią nic co logicznie miałoby do tego doprowadzić.W byłej robocie to akurat jebnięte dziewczę wyrabiało 150% normy, żeby kierowniczka poklepałapo pustej główce. Wyrabiały to rzecz jasna bez liczenia się z kimkolwiek (z uwagi na naturę roboty dotykało to innych). Jeśli przełożony jest głupi to to łyknie.
Gawain napisał(a): Chyba, że liczyć influenserność i zakładanie instagrama, żeby zostać "celebrytom".To jest raczej zaburzenie histrioniczne, bardziej walka o uwagę niż o prestiż. Podobne ale różne. Też trafiło się w byłej robocie, dziewczę nam, w zasadzie obcym ludziom potrafiło opowiadać, jak to się kiedyś zakochała w gościu, zaczęli się ryćkać, chciała się związać bliżej, ale gość nie chciał, wolał tylko ryćkać, to jej się odechciało, chop był niezadowolony, jak odmawiała ryćkania, ale był honorowy i prawdziwy feminista, bo do niczego nie zmuszał.
Mówiąc prościej propedegnacja deglomeratywna załamuje się w punkcie adekwatnej symbiozy tejże wizji.

