pilaster napisał(a): k zwykle klimatyści z uporem maniaka nazywający sami siebie "naukowcami" (zawsze w trzeciej osobie liczby mnogiej) nie potrafią nawet przeczytać sami tego co linkują CwaniakEee... co?
Nawet proste przeczytanie jakiejś pracy naukowej, nawet samego abstraktu, przekracza już ich możliwości intelektualne
Bo przecież to jest nawet lepsze od tego co napisał pilaster - pomimo gigantycznej ilości CO2 w atmosferze Marsa, temperatura rzeczywista planety wydaje się nawet niższa niż temperatura efektywna.
Duży uśmiech Duży uśmiech Duży uśmiech Duży uśmiech
Ale dlaczego jest niższa, albo przynajmniej nie, jakby wynikało z koncentracji CO2, znacząco wyższa, tego już ani Roan, ani Vanat, ani żaden inny klimatysta odpowiedzieć nie potrafi. Cwaniak
Cytat:Extensive modeling of Mars in conjunction with in situ observations suggests that the annual average global mean surface temperature is . Yet its effective temperature, i.e., the temperature at which a blackbody radiates away the energy it absorbs, is Te ∼ 208 K. How can a planet with a CO2 atmosphere have a mean annual surface temperature that is actually less than its effective temperature? We use the Ames General Circulation Model explain why this is the case and point out that the correct comparison of the effective temperature is with the effective surface temperature Tse, which is the fourth root of the annual and globally averaged value of TS. This may seem obvious, but the distinction is often not recognized in the literature.Przecież to podchodzi pod upośledzenie głębokie albo ostre zaburzenie psychiczne, by przeczytać jedynie pierwsze zdanie abstraktu (pracy nazywającej się nomen omen "Estimating the power of Mars’ greenhouse effect"
) i cieszyć się jak wioskowy głupek, bo miałoby wynikać z niego, że Mars nie ma efektu cieplarnianego, a CO2 jest gazem chłodzącym. Także ja się nie dziwię, że niektórym wydaje się, że żodyn imperialistyczny naukowiec do tej pory nie "odpowiedział" na pytania antyszczepionkowców, płaskoziemców i całej tej reszty antyinteligenckiej hałastry. 
Oczywiście pozostała wskazana literatura również została zignorowana, bo przecież wywody są tam długie, skomplikowane i poparte zbyt dużą ilością danych, co nie sprzyja uprawianiu nauki przez polskich naukowców ludowych na facebooku czy też innym forum. Jak to mawiał pewien prezes: "I żadne płacze i żadne krzyki nie przekonają nas, że białe jest białe a czarne jest czarne." To nic, że użyte w tej literaturze modele jakoś nie kłócą się z danymi, ważne, że stworzone przez polskich naukowców wyklętych modele kłócą się z danymi, co też dowodzi nieprawdziwości modeli użytych przez prawdziwych naukowców.
Także ja się wyłączam, bo ta dyskusja jest zdecydowanie poniżej mojego poziomu. Tej części publiki, której nie przekonały dotychczasowe wioskowe kompromitacje, to i tak już nic nie przekona.
"O gustach się nie dyskutuje; a ja twierdzę, że całe życie to kłótnia o gusta." (Nietzsche F.)

