kkap napisał(a):Sofeicz napisał(a): Dziwne, bo mnie babcia mówiła, że jak się napali w piecu, to robi się ciepło.
W piecu
Bart
Napisałeś naprawdę ciekawy komentarz, w gruncie rzeczy mógłbym się pod tym podpisać. Zawsze zastanawiało mnie w jaki sposób ocieplenie się średniej temperatury o 1-2 stopnie miałoby wywołać apokalipsę. Nie wywoła, co najwyżej wymusi pewne zmiany i konieczność dostosowania się do nich. I nie będzie to proces, który odbędzie się w nocy z wtorku na środę.
Ten wzrost temperatury nie rozłoży się po równo na cały glob - tropiki ogrzeją się w stopniu minimalnym. Za to zdecydowanie ogrzeją się rejony powyżej 50 równoleżnika. Co to może dla nas oznaczać? Topniejąca Arktyka będzie wpływać na cyrkulację na naszej półkuli. Zgodnie z obecnymi badaniami może to wpływać choćby na to, że blokady wyżowe mogą się utrzymywać dłużej niż kiedyś. Co to oznacza dla nas? To co mamy w tym roku. Po miejscami rekordowo suchym kwietniu (rekord minimalnego opadu dla kwietnia na stacji Warszawa-Okęcie) przyszedł maj z powodzą w Małopolsce. Po maju mieliśmy rekordowo gorący i rekordowo suchy czerwiec (rekordowo niskie opady dla choćby Katowic, Opola, Krakowa). Teraz mamy lipiec - chłodniejszy od czerwca, jednakże dalej bardzo suchy.
Zmiany w sposobie gospodarowania i rolnictwie będą musiały nastąpić. Kto za nie zapłaci? My Polacy, Niemcy, Francuzi.


