Żarłak
Acha. Przesłankę.
Owszem, ale wynika to raczej ze zmniejszonej wilgotności. C4 jest oszczędna również pod tym względem - wymaga mniej wody.
Ale ponieważ w tym przypadku różnice nie są tak wyraźne jak w przypadku CO2, to i zmiany są mniejsze i szybciej odwracalne.
Gdyby w plejstocenie stężenie CO2 spadło poniżej 200 ppm, to redukcja zasięgu C3 byłaby albo całkowita, albo prawie całkowita. W dodatku populacja flory C3 nie odbudowałaby się aż do czasów historycznych. Wszak jeszcze w XVIII wieku stężenie CO2 wg klimatystów miałoby wynosić ledwo 280 ppm. Flora C4 zdobywszy frekwencję w plejstocenie nie wycofałaby się tak szybko (ledwo kilka tysięcy lat) w tych warunkach. Pierwsi rolnicy zaczęli uprawiać pszenicę (zboże C3) praktycznie zaraz po zejściu lodów.
W żadnym razie.
Zatem Roan Dołącza do długiej listy klimatystów, którzy byli absolutnie przekonani, że merytoryczne zaoranie pilastra nie sprawi im żadnego problemu.
A kiedy okazało się to nieco trudniejsze niż sądzili, to stwierdzali, że to poniżej ich poziomu.
mogliby bez trudu obalić wszystkie twierdzenia pilastra w trzy minuty.
Tylko im się nie chce.
No i co? Warzecha jedynie stwierdził, żeby nie ufać argumentom z autorytetu. A już na pewno z autorytetu mniemanego. Czyżby Żarłak był odmiennego zdania?
bert04
Wręcz przeciwnie. Ci, co się zdecydują, wymrą bezpotomnie, a ci mądrzejsi zostawią po sobie dzieci i te lepsze geny odziedziczą Ziemię.
Cytat:próbki z kilku różnych części świata dają przesłankę, aby twierdzić, że zmiany w zastępowaniu C3 przez C4 miały miejsce.
Acha. Przesłankę.
Cytat:zlodowacenia sprzyjają rozwojowi C4, a czas gdy lądolód cofa się, ogranicza rozwój tych roślin.
Owszem, ale wynika to raczej ze zmniejszonej wilgotności. C4 jest oszczędna również pod tym względem - wymaga mniej wody.
Ale ponieważ w tym przypadku różnice nie są tak wyraźne jak w przypadku CO2, to i zmiany są mniejsze i szybciej odwracalne.
Gdyby w plejstocenie stężenie CO2 spadło poniżej 200 ppm, to redukcja zasięgu C3 byłaby albo całkowita, albo prawie całkowita. W dodatku populacja flory C3 nie odbudowałaby się aż do czasów historycznych. Wszak jeszcze w XVIII wieku stężenie CO2 wg klimatystów miałoby wynosić ledwo 280 ppm. Flora C4 zdobywszy frekwencję w plejstocenie nie wycofałaby się tak szybko (ledwo kilka tysięcy lat) w tych warunkach. Pierwsi rolnicy zaczęli uprawiać pszenicę (zboże C3) praktycznie zaraz po zejściu lodów.
Cytat:No to co, wykreślamy?
W żadnym razie.

Roan Shiran napisał(a): Także ja się wyłączam, bo ta dyskusja jest zdecydowanie poniżej mojego poziomu.
Zatem Roan Dołącza do długiej listy klimatystów, którzy byli absolutnie przekonani, że merytoryczne zaoranie pilastra nie sprawi im żadnego problemu.
A kiedy okazało się to nieco trudniejsze niż sądzili, to stwierdzali, że to poniżej ich poziomu.
mogliby bez trudu obalić wszystkie twierdzenia pilastra w trzy minuty.
Tylko im się nie chce.

Żarłak napisał(a): Łukasz Warzecha jest lepszy. Wyjawił ostatnio, że jego dyskutanci są nosicielami wirusa ekspertozy. A jak Ł.W. odkrył tego wirusa? Przeprowadził test zdrowego rozsądku. Serio!
No i co? Warzecha jedynie stwierdził, żeby nie ufać argumentom z autorytetu. A już na pewno z autorytetu mniemanego. Czyżby Żarłak był odmiennego zdania?
bert04
Cytat:Jeżeli ludzie zdecydują się na antynatalizmy, antykoncepcje lub inne aborcje, żeby klimat ratować bądź nie wystawiać potomstwa na cierpienia apokalipsy, to będzie źle.
Wręcz przeciwnie. Ci, co się zdecydują, wymrą bezpotomnie, a ci mądrzejsi zostawią po sobie dzieci i te lepsze geny odziedziczą Ziemię.


