zefciu napisał(a):pilaster napisał(a): A jak inaczej walczyć z przeludnieniem?Udzielając krajom mniej rozwiniętym sensownej pomocy, aby procesy przemiany demograficznej zaszły w nich szybciej.
To nic nie da. Po pierwsze, co najwyżej zatrzyma to wzrost populacji, ale nie zredukuje liczby ludności do 1 mld (z ok 10 mld które wtedy będą). Po drugie, kiedy te 10 mld będzie równie zamożne jak dzisiaj 300 mln Amerykanów to rzucą się oni konsumować tyle, ile dzisiejsi Amerykanie. Każdy będzie chciał mieć domek z ogródkiem i dwa samochody, wakacje w ciepłych krajach, etc..I zasoby wyczerpią się jeszcze szybciej. Na Ziemi może żyć przecież tylko 1 mld ludzi, a nie 10 mld

Zakotem
Cytat:przy przyroście naturalnym -1%, wychodząc od 8 mld osiągnięmy liczebność 1 mld już po dwustu latach.
Zanim zaludnienie zacznie spadać to będzie już z 10 mld. Po drugie -1% nie utrzyma się tak długo. Po trzecie 200 lat to Ziemia nie wytrzyma takiego przeludnienia.
klimatyści twierdza przecież że zostało nie więcej niż kilkanaście lat, żeby "coś" zrobić. Co można w kwestii przeludnienia zrobić w kilkanaście lat?
Cytat:opór przed zabijaniem jest nawet jeszcze silniejszy.
W latach 30 i 40 XX wieku eksperymentalnie wykazano, że da się to zrobić.

