Wątek o ciężkiej pracy można wydzielić.
W dużym skrócie, ludzie w RP długo tyrali za grosze z różnych powodów. Jednym z nich jest kultura zapierdalania, która została dobrze scharakteryzowana w tym felietonie:
Taka wiejska kultura pracy, szkodzi już pewnie drugiemu pokoleniu Polaków, a nawet rodakom emigrującym, bowiem przenoszą oni na obczyznę bezsensowny “etos” tyrania jak wół za psie pieniądze. Naturalnie, zapierdol ma znaczenie wtedy, gdy szef patrzy albo trzeba kogoś udupić, pognębić, żeby nie pracowało mu się zbyt lekko. Przy sprzyjających okolicznościach trzeba sobie “odkuć” ten wysiłek.
To pierwsza pułapka, subiektywna, której porzucenie, gdyby nie zbiorowe przekonanie co do jej słuszności, mogłaby zaowocować wcześniejszym spadkiem bezrobocia do naturalnego poziomu 3-6%, mniejszą skalą emigracji, wzrostem jakości miejsc pracy, wyższymi płacami, obniżeniem częstotliwości przedwczesnych zawałów, stresów czy innych problemów zdrowotnych.
Drugą pułapką, tym razem w pełni obiektywną, była demografia czasu transformacji. Pokolenie wchodzące w dorosłość (ostatni wyż demograficzny Polski) na przełomie milenium miało tego pecha, że doświadczyło trudności związanych ze skutkami transformacji, kryzysem ekonomicznym pierwszej i początku drugiej dekady XXI w. (2001-2004, 2009-13), a do tego konkurencją ze strony pokolenia swoich rodziców, którzy nie mniej liczni nadal znajdowali się na rynku pracy zawężając możliwości młodych.
Szczęśliwie, pojawiła się możliwość wyjazdu (trudnego, ale ożywczego) za pracą do państw zachodnich.
Trzecią pułapką, również obiektywną, są elementy związane z wydajnością pracy. Poziomem inwestycji, innowacji i możliwości intelektualnych społeczeństwa. Wszystkie trzy, choć szybko wchłaniane dzięki bezpośrednim inwestycjom zagranicznym, nie były na tyle szybkie, by móc zaspokoić większość potrzeb młodej populacji. Tutaj można przytoczyć bardzo wymowne dane o wydajności pracowników:
Jedna czwarta wypracowuje połowę PKB. Stąd wiadomo, dlaczego 3/4 ma dużo niższe płace.
Przyczynowość niskiej zamożności można rozwijać w tym wątku: Polska ma zbyt małe zasoby kapitału intelektualnego
Choć zjawisko “biznesowych Januszy” tnących koszty na wszystkich i wszystkim jest patologią, to analogiczną patologią ze strony pracowników jest mniemanie jakoby mieli zarabiać znacznie więcej niż zarabiają. Pracodawcy przeoczyli moment, gdy powinni systematycznie podnosić płace, ponieważ trwali w przeświadczeniu pułapki nr 2 - ludzi do pracy jest sporo i nigdy ich nie zabraknie - a pracownicy nie wyprowadzali ich z błędu (nie wnikam czy z przyczyn obiektywnych czy braku umiejętności).
Bo prawdą jest, że gdyby pracownicy byli dość bystrzy i obyci życiowo to byliby w stanie założyć konkurencyjne zakłady (przecież tak rodzi się wiele konkurujących ze sobą firm). Ale nieprawdą jest, wbrew lewicowym wierzeniom, że pracownicy są w stanie założyć oddolnie działający średni zakład, w którym decyzje od początku podejmowane są demokratycznie. Stąd próby lewicowców przymusowego wprowadzenia zarządów pracowniczych.
Taka bardzo krótka charakterystyka spraw kształtujących kulturę Polski po transformacji.
Kończąc...
Co się zmieniło w czasach rządów PiS? Kultura. Obecny nierząd przyspieszył kilku rocznikom odejście na “Emę”.Wywołało to większą presję płacową i popyt na pracę. Na rynek, weszli młodzi wcześniej niż ich starsze koleżanki i koledzy, którzy charakteryzują się innym podejściem do obrotu pieniądza w gospodarce i chętniej korzystają z usług. Te elementy zbiegły się w czasie z dobrą koniunkturą, która uwydatniła je. PiS żadnych zaszczytów nie może odbierać z tego tytułu, tym bardziej, że przed nami kryzys ekonomiczny, ale też państwowy, który wystąpi za sprawą PiS.
No chyba, że się powstrzymają…? Ale po swoim kolejnym zwycięstwie wyborczym nie sądzę, aby byli w stanie pohamować swoją butę. Ich elektorat takoż.
To będzie bardzo smutna dekada.
Ten pogląd to aberracja, jeśli oceniać go z perspektywy demokracji obywatelskiej. Bliższy etatyzmowi czy autorytaryzmowi, niż indywidualistycznemu podejściu do kreowania stosunków społecznych państwa stawiającego na wysokiej jakości “usługi publiczne”.
Ale domyślam się skąd on się bierze, bynajmniej nie od obywateli wymagających więcej od polityków.
Co do samego głosowania, to z powodu nie powołania szerokiej koalicji całej opozycji, której oczekiwałem, będę musiał wybrać kogoś z list lewicy lub KO. Ale to i tak mało istotne, bo poziom krajowych polityków jest marny, niestety, i raczej już nie zmienią toru, którym RP podąża (ktokolwiek by nie rządził). PiS odrzucam za wypowiedzenie wojny państwu prawa, a reszta może trochę opóźni gorsze czasy.
W dużym skrócie, ludzie w RP długo tyrali za grosze z różnych powodów. Jednym z nich jest kultura zapierdalania, która została dobrze scharakteryzowana w tym felietonie:
Cytat:Zapierdalać bez sensu trzeba, tak, żeby było widać, że się zapierdala, a kto nie zapierdala bez sensu, tak, żeby było widać, ten nie jest godzien szacunku, uznania czy choćby empatii.
https://noizz.pl/opinie/felieton-o-bezse...ku/lj87pjn
Taka wiejska kultura pracy, szkodzi już pewnie drugiemu pokoleniu Polaków, a nawet rodakom emigrującym, bowiem przenoszą oni na obczyznę bezsensowny “etos” tyrania jak wół za psie pieniądze. Naturalnie, zapierdol ma znaczenie wtedy, gdy szef patrzy albo trzeba kogoś udupić, pognębić, żeby nie pracowało mu się zbyt lekko. Przy sprzyjających okolicznościach trzeba sobie “odkuć” ten wysiłek.
To pierwsza pułapka, subiektywna, której porzucenie, gdyby nie zbiorowe przekonanie co do jej słuszności, mogłaby zaowocować wcześniejszym spadkiem bezrobocia do naturalnego poziomu 3-6%, mniejszą skalą emigracji, wzrostem jakości miejsc pracy, wyższymi płacami, obniżeniem częstotliwości przedwczesnych zawałów, stresów czy innych problemów zdrowotnych.
Drugą pułapką, tym razem w pełni obiektywną, była demografia czasu transformacji. Pokolenie wchodzące w dorosłość (ostatni wyż demograficzny Polski) na przełomie milenium miało tego pecha, że doświadczyło trudności związanych ze skutkami transformacji, kryzysem ekonomicznym pierwszej i początku drugiej dekady XXI w. (2001-2004, 2009-13), a do tego konkurencją ze strony pokolenia swoich rodziców, którzy nie mniej liczni nadal znajdowali się na rynku pracy zawężając możliwości młodych.
Szczęśliwie, pojawiła się możliwość wyjazdu (trudnego, ale ożywczego) za pracą do państw zachodnich.
Trzecią pułapką, również obiektywną, są elementy związane z wydajnością pracy. Poziomem inwestycji, innowacji i możliwości intelektualnych społeczeństwa. Wszystkie trzy, choć szybko wchłaniane dzięki bezpośrednim inwestycjom zagranicznym, nie były na tyle szybkie, by móc zaspokoić większość potrzeb młodej populacji. Tutaj można przytoczyć bardzo wymowne dane o wydajności pracowników:
Cytat:Ponad połowę wartości dodanej w polskiej gospodarce wytwarza co najwyżej 5,6 mln osób pracujących przede wszystkim w korporacjach, czyli w dużych spółkach kapitałowych. To więcej niż wypracowuje niemal dwukrotnie większa grupa (10 milionów osób) zatrudnionych w mało wydajnych mikro przedsiębiorstwach, w rolnictwie, w sektorze publicznym czy pracujących na własny rachunek
https://www.rp.pl/Praca/307199890-26-pro...e-PKB.html
Jedna czwarta wypracowuje połowę PKB. Stąd wiadomo, dlaczego 3/4 ma dużo niższe płace.
Przyczynowość niskiej zamożności można rozwijać w tym wątku: Polska ma zbyt małe zasoby kapitału intelektualnego
Choć zjawisko “biznesowych Januszy” tnących koszty na wszystkich i wszystkim jest patologią, to analogiczną patologią ze strony pracowników jest mniemanie jakoby mieli zarabiać znacznie więcej niż zarabiają. Pracodawcy przeoczyli moment, gdy powinni systematycznie podnosić płace, ponieważ trwali w przeświadczeniu pułapki nr 2 - ludzi do pracy jest sporo i nigdy ich nie zabraknie - a pracownicy nie wyprowadzali ich z błędu (nie wnikam czy z przyczyn obiektywnych czy braku umiejętności).
Bo prawdą jest, że gdyby pracownicy byli dość bystrzy i obyci życiowo to byliby w stanie założyć konkurencyjne zakłady (przecież tak rodzi się wiele konkurujących ze sobą firm). Ale nieprawdą jest, wbrew lewicowym wierzeniom, że pracownicy są w stanie założyć oddolnie działający średni zakład, w którym decyzje od początku podejmowane są demokratycznie. Stąd próby lewicowców przymusowego wprowadzenia zarządów pracowniczych.
Taka bardzo krótka charakterystyka spraw kształtujących kulturę Polski po transformacji.
Kończąc...
Co się zmieniło w czasach rządów PiS? Kultura. Obecny nierząd przyspieszył kilku rocznikom odejście na “Emę”.Wywołało to większą presję płacową i popyt na pracę. Na rynek, weszli młodzi wcześniej niż ich starsze koleżanki i koledzy, którzy charakteryzują się innym podejściem do obrotu pieniądza w gospodarce i chętniej korzystają z usług. Te elementy zbiegły się w czasie z dobrą koniunkturą, która uwydatniła je. PiS żadnych zaszczytów nie może odbierać z tego tytułu, tym bardziej, że przed nami kryzys ekonomiczny, ale też państwowy, który wystąpi za sprawą PiS.
No chyba, że się powstrzymają…? Ale po swoim kolejnym zwycięstwie wyborczym nie sądzę, aby byli w stanie pohamować swoją butę. Ich elektorat takoż.
To będzie bardzo smutna dekada.
Cytat:głosuje się na partie, programy, ideologie.
Nie na osoby. - to element wymienny
Ten pogląd to aberracja, jeśli oceniać go z perspektywy demokracji obywatelskiej. Bliższy etatyzmowi czy autorytaryzmowi, niż indywidualistycznemu podejściu do kreowania stosunków społecznych państwa stawiającego na wysokiej jakości “usługi publiczne”.
Ale domyślam się skąd on się bierze, bynajmniej nie od obywateli wymagających więcej od polityków.
Co do samego głosowania, to z powodu nie powołania szerokiej koalicji całej opozycji, której oczekiwałem, będę musiał wybrać kogoś z list lewicy lub KO. Ale to i tak mało istotne, bo poziom krajowych polityków jest marny, niestety, i raczej już nie zmienią toru, którym RP podąża (ktokolwiek by nie rządził). PiS odrzucam za wypowiedzenie wojny państwu prawa, a reszta może trochę opóźni gorsze czasy.
The Phillrond napisał(a):(...)W moim umyśle nadczłowiekiem jawi się ten, kogo nie gnębi strach przed nieuniknionym i kto dąży do harmonijnego rozwoju ze świadomością stanu rzeczy
“What warrior is it?”
“A lost soul who has finished his battles somewhere on this planet. A pitiful soul who could not find his way to the lofty realm where the Great Spirit awaits us all.”
.

