bert04 napisał(a): Inaczej pisząc, to, że wersja angielska zawiera inne treści, niż wersja polska nie oznacza koniecznie, że polskiego tłumacza poniosły wodze fantazji i zaczął jakieś własne tezy dopisywać w usta interlokutora. Może być równie dobrze, że interlokutor opublikował wywiad w wersji okrojonej z tych fragmentów, które mu były jednak zbyt kontrowersyjne, po przemyśleniu.
Żeby komentować poglądy kogoś kto napisał kilka książek, warto byłoby je najpierw przeczytać.
Pilaster tym czasem komentuje nie jego książki, nawet nie wywiad z nim, ale tekst, który zaczyna się od słów.
Jako zachętę do dyskusji przedstawiamy melanż wypowiedzi Dennisa Meadowsa
Serio? Melanż wypowiedzi zrobiony przez anonimowego autora i tłumaczony przez anonimowego blogera to podstawa do robienia analizy czyichś poglądów???
I jedyny argument Pilastra brzmi: Meadows musi się zgadzać z taką formą prezentacji jego poglądów, bo nie pozwał autora tego melanżu, gdy tylko przeczytał na polskojęzycznym blogu, jak przetłumaczono i skompilowano jego wypowiedzi z wywiadu.
Poziom zażenowania jaki odczuwam uczestnicząc w dyskusji z kimś, kto takimi argumentami broi swoje dyletanctwo, jest trudny do przebicia.
To samo było z rzekomym wycofaniem za sprzedaży "Nauki o klimacie": Tak se pomyślałem, że chyba wycofali książkę, bo się pewnie jej wstydzą, i zrobię z tego argument.
Tak samo było z globalnym ociepleniem: Tak sobie przypominam, że w takiej jednej książce koleś coś pisał, że w Chinach strasznie dużo węgla palili w średniowieczu, a chyba nie ma po tym śladu w osadach dennych, bo pewnie klimatyści by o tym trąbili na lewo i prawo, więc napiszę, że globalne ocieplenie to ściema.
Tak powstaje twórczość Pilastra. To tylko drobna egzemplifikacja.

