bert04 napisał(a): Nadal będziesz twierdził, że ten przykład to tylko metafora i nie ma ani nawet nie ma mieć żadnego związku z teoriami na temat tzw. przeludnienia?
Tak, będę tak twierdził.
W pierwszym akapicie autor pisze czego będzie dotyczył tekst:
Dlatego właśnie napisałem dwa artykuły: o wzroście wykładniczym oraz o kluczowych powiązaniach pomiędzy gospodarką, a zasobami i środowiskiem.
W omawianym artykule coś o powiązaniach między gospodarką i zasobami pojawia się pod koniec, więc albo cały artykuł jest o wzroście wykładniczym, albo jego pierwsza część, ta z bakteriami.
Drugi akapit zaczyna się od:
Kluczem do zrozumienia sytuacji i tempa zachodzących zmian jest zrozumienie wzrostu wykładniczego.
Dalej:
Przykładem wzrostu wykładniczego, który znamy najlepiej, jest procent składany.
A potem:
Najistotniejszą rzeczą, o której trzeba pamiętać jeśli chodzi o funkcje wykładnicze, to ich „przyspieszanie”.
I w końcu kluczowe:
Dopóki obracamy się w abstrakcyjnym świecie liczb, wzrost wykładniczy może trwać w nieskończoność. Jednak w świecie rzeczywistym wzrost napotyka ograniczenia, a moment, w którym wzrost zderza się z zewnętrznymi ograniczeniami, prowadzi do dramatycznych zmian. To, że coś rosło wykładniczo przez długi, bardzo długi czas, nie stanowi żadnej gwarancji, że tak będzie zawsze. Wręcz przeciwnie, jest gwarancja, że to się skończy.
I teraz jest przypowieść o tym, że wzrost wykładniczy przy ograniczonych zasobach nie może trwać wiecznie, a nie o tym jak funkcjonują bakterie.
Przypowieść kończy się podsumowaniem
To uniwersalna własność wzrostu wykładniczego, niezależna od tempa wzrostu – w czasie podwojenia zostaje zużyta taka ilość zasobów, co w całej wcześniejszej historii. Dotyczy to tak samo rosnącej wykładniczo liczby bakterii, jak i wykładniczo rosnącej liczby ludzi, wydobycia surowca czy produkcji przemysłowej.
Tak, tego dotyczyła przypowieść: "przyspieszenia wzrostu", czyli własności wzrostu wykładniczego a nie populacji ludzkich czy bakteryjnych.
Gdyby liczba bakterii rosła wykładniczo to w czasie podwojenia zostałaby zużyta taka ilość zasobów co w całej wcześniejszej historii
Gdyby liczba ludzi rosła wykładniczo to w czasie podwojenia zostałaby zużyta taka ilość zasobów co w całej wcześniejszej historii
I tu faktycznie autor nie zaznaczył, że przy założeniu, że poziom konsumpcji musiałby być stały w czasie i taki sam dla wszystkich. Ale jakoś autor nie robi z tego sprawy. Dlaczego? Bo jest dla niego jasne, że mówi o abstrakcyjnym modelu matematycznym, a nie o realiach historycznych.
Potem przywoływana jest realna historia z reniferami i wykres, który faktycznie pokazuje załamanie populacji po wykorzystaniu prawie wszystkich zasobów. Czy zdaniem autora ta historia jest uniwersalna dla każdej populacji? Chyba nie, bo potem pojawia się kolejny wykres, który nie pasuje do wizji naiwnego maltuzjanizmu:
Pojemność środowiska i populacja. Dopóki populacja jest mniejsza niż pojemność środowiska, zasoby regenerują się, a pojemność środowiska utrzymuje się na niezmienionym poziomie. Gdy populacja przekracza pojemność środowiska, konsumując zasoby w szybszym tempie niż te się odtwarzają, dochodzi do degradacji zasobów, obniżenia pojemności środowiska, a następnie załamania się populacji i w końcu jej stabilizacji na znacznie niższym poziomie.
Tekst kończy się stwierdzeniem:
W zasadzie taki koniec jest łatwy do przewidzenia, jednak renifery nie potrafią planować, podobnie jak bakterie w szalce Petriego, które mnożą się, wyjadają całą pożywkę, a potem wszystkie giną.
Bakterie na szalce Petriego mnożą się w rzeczywistości nie koniecznie zgodnie z uproszczonym modelem maltuzjańskim, ale nikt nie zaprzeczy że w końcu wyjadają całą pożywkę a potem wszystkie giną, a w tym zdaniu tylko to powiedziano.
W końcu mamy pytanie retoryczne:
Głupiutkie te renifery i bakterie. Całe szczęście, ludzie są bardziej inteligentni. Prawda?
No są. Potrafią planować.
Gdzie masz napisane, że jedynym planem na unikniecie załamania populacji i jej wymarcia w 90%, jest wcześniejsze wymordowanie 90% tejże populacji????
A może intencją autora było zasugerować, że ludzie są równie głupi i żadnego planu nie ma i nie będzie?

