kmat napisał(a): Coby było śmiesznie, zwykle nowe techniki same w sobie były mniej uciążliwe dla środowiska: prymitywny rolnik mniej szkodził niż zaawansowany łowca
Rolnik wyniszczający wszelkie organizmy żywe (chwasty i szkodniki) na jakimś obszarze i hodujący tam monokulturę jest bardziej uciążliwy dla środowiska, niż łowca, który wyniszcza jedynie wybrane gatunki. Twoja opinia wynika zapewne z faktu iż pojemność ekologiczna dla łowców jest mniejsza, więc gdy garstka łowców staje się rolnikami, odławiane gatunku mogą odetchnąć z ulga. Co jednak gdy rosnąca grupa rolników niszczy habitat owych łownych gatunków?
Im mniej zależymy od ekosystemu, tym większa szansa, że go zniszczymy, a współczesna technologia praktycznie nas od wszelkich naturalnych ekosystemów uniezależniła (uniezależniła czasowo, do momentu wyczerpania nieodnawialnych zasobów z których korzysta).
Z resztą pytaj Pilastra. On nie uznaje żadnych naturalnych ekosystemów, chyba, że można na nich zarobić więcej, niż na ich zniszczeniu. Jak na razie nie ma na świecie rentownego rezerwatu przyrody, więc wszystkie ekosystemy czeka topór.

