Pilaster nie jest odosobniony w swym lęku przed planującymi depopulację klimatystami:
4 grudnia w Katowicach miał swoją konferencję The Heartland Institute z Chicago. To konserwatywno-libertariański think-tank, który zajmuje się m.in. sprawami globalnego ocieplenia i wolnorynkowej ekologii.
(...)
Jednym słowem, dwutlenek węgla przyczynia się do rozkwitu roślinności, co oznacza, że wzrost emisji tego gazu powoduje, iż żywności na świecie może być jeszcze więcej i mogłaby ona być jeszcze tańsza – dla jeszcze większej liczby ludzi.
Tańsza żywność oznacza, że ludzie mieliby więcej pieniędzy, by wydawać je na inne cele. – Jeśli doprowadzi się do wzrostu cen energii, jeśli zniszczy się miejsca pracy, to zobaczymy, jaki to będzie miało prawdziwy, moralny wpływ na życie człowieka. Energia to system krwionośny naszej gospodarki. Jeśli wzrastają ceny energii, zmusza się ludzi do tego, żeby więcej płacili za tę samą energię, jaką ludzie potrzebują i z której korzystają na co dzień. Oznacza to, że ludzie będą mieli mniej pieniędzy na inne wydatki: na ochronę zdrowia, odżywianie, edukację, mieszkanie oraz wszystkie towary i usługi, które powodują, że życie może być szczęśliwsze, zdrowsze, dłuższe i bardziej przyjemne. Tak więc dostęp do taniej energii jest sprawą moralną – mówi Jim Lakely z The Heartland Institute. Dlatego ograniczanie emisji dwutlenku węgla nie tylko nie jest racjonalne i ekologiczne, a nawet nie jest moralne.
Celem depopulacja
Z wypowiedzi aktywistów The Heartland Institute wynika, że w walce z globalnym ociepleniem nie chodzi o to, że CO2 szkodzi ludziom i doprowadzając do jego redukcji, chce się w ten sposób chronić ludzkość. Wprost przeciwnie. Choć nie było to bezpośrednio powiedziane, to po konferencji można było sobie zadać pytania: czy prawdziwym celem redukcji emisji dwutlenku węgla nie jest wstrzymanie bujnego rozkwitu masy roślinnej, aby tym samym mniej było jedzenia i było ono mniej dostępne i droższe, po to, by wywołać głód, a co za tym idzie, zredukować liczbę ludności na świecie? Czy taka teza jest uprawniona, czy można ją zaliczyć wyłącznie do kolejnej teorii spiskowej?
https://www.m.pch24.pl/globalne-ocieplen...591,i.html
Nie no, teoria spiskowa? W kręgu narodowo-katolickiej, przepraszam, konserwatywno-libertariańskiej, pisowskiej ideologii? Skądże.
Z tego samego źródła: spizeg ideologii cyklistycznej przeciwko ludzkości. Będzie na tapecie, jak prawica znudzi się "ideologią lgbt".
https://www.m.pch24.pl/samochody-na-celo...692,i.html
4 grudnia w Katowicach miał swoją konferencję The Heartland Institute z Chicago. To konserwatywno-libertariański think-tank, który zajmuje się m.in. sprawami globalnego ocieplenia i wolnorynkowej ekologii.
(...)
Jednym słowem, dwutlenek węgla przyczynia się do rozkwitu roślinności, co oznacza, że wzrost emisji tego gazu powoduje, iż żywności na świecie może być jeszcze więcej i mogłaby ona być jeszcze tańsza – dla jeszcze większej liczby ludzi.
Tańsza żywność oznacza, że ludzie mieliby więcej pieniędzy, by wydawać je na inne cele. – Jeśli doprowadzi się do wzrostu cen energii, jeśli zniszczy się miejsca pracy, to zobaczymy, jaki to będzie miało prawdziwy, moralny wpływ na życie człowieka. Energia to system krwionośny naszej gospodarki. Jeśli wzrastają ceny energii, zmusza się ludzi do tego, żeby więcej płacili za tę samą energię, jaką ludzie potrzebują i z której korzystają na co dzień. Oznacza to, że ludzie będą mieli mniej pieniędzy na inne wydatki: na ochronę zdrowia, odżywianie, edukację, mieszkanie oraz wszystkie towary i usługi, które powodują, że życie może być szczęśliwsze, zdrowsze, dłuższe i bardziej przyjemne. Tak więc dostęp do taniej energii jest sprawą moralną – mówi Jim Lakely z The Heartland Institute. Dlatego ograniczanie emisji dwutlenku węgla nie tylko nie jest racjonalne i ekologiczne, a nawet nie jest moralne.
Celem depopulacja
Z wypowiedzi aktywistów The Heartland Institute wynika, że w walce z globalnym ociepleniem nie chodzi o to, że CO2 szkodzi ludziom i doprowadzając do jego redukcji, chce się w ten sposób chronić ludzkość. Wprost przeciwnie. Choć nie było to bezpośrednio powiedziane, to po konferencji można było sobie zadać pytania: czy prawdziwym celem redukcji emisji dwutlenku węgla nie jest wstrzymanie bujnego rozkwitu masy roślinnej, aby tym samym mniej było jedzenia i było ono mniej dostępne i droższe, po to, by wywołać głód, a co za tym idzie, zredukować liczbę ludności na świecie? Czy taka teza jest uprawniona, czy można ją zaliczyć wyłącznie do kolejnej teorii spiskowej?
https://www.m.pch24.pl/globalne-ocieplen...591,i.html
Nie no, teoria spiskowa? W kręgu narodowo-katolickiej, przepraszam, konserwatywno-libertariańskiej, pisowskiej ideologii? Skądże.
Z tego samego źródła: spizeg ideologii cyklistycznej przeciwko ludzkości. Będzie na tapecie, jak prawica znudzi się "ideologią lgbt".
https://www.m.pch24.pl/samochody-na-celo...692,i.html

