No nie wiem.
Nie ma większych gadżeciarzy niż obecne nastolatki.
Widać po oczekiwaniach komunijnych czy gwiazdkowych.
Poza tym są przyzwyczajeni, że półki się uginają pod towarami, które pojawiają się chyba znikąd.
Nie ma większych gadżeciarzy niż obecne nastolatki.
Widać po oczekiwaniach komunijnych czy gwiazdkowych.
Poza tym są przyzwyczajeni, że półki się uginają pod towarami, które pojawiają się chyba znikąd.
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.

