Cytat:Lumber
A czemu za komuny powstawały lodówki o żywotności 20 czy 15 lat, a teraz tego typu produktów nie uswiadczysz? Komuniści potrzebowali jakichś specjalnych wytycznych klimatyczno - ekologicznych?
Ano temu, że gospodarka niedoboru już tak miała, rzeczy były rzadkim dobrem więc musiały być zajechane do końca.
Zresztą ten paradygmat oszczędnościowy obowiązywał już znacznie wcześniej - właściwie od zawsze.
Nicowało się ubrania (ktoś młody wie, co to nicowanie?), podnosiło się oczka w rajstopach, rozplatało liny, dzieliło się zapałki na czworo, przeszukiwalo popiół w poszukiwaniu kawałeczków węgla, naprawiało żarówki (tak, tak) i zdejmowało buty po wyjściu z kościoła (żeby nie niszczyć), mleko lało się do kanek, donaszało się ubrania po starszym rodzeństwie, etc.
Ogólnie cnotą była maksymalna oszczędność.
Zmiana paradygmatu w Europie (bo w Stanach zdarzyła się wcześniej) nastąpiła w latach 50.
Teraz cnotą stała się jednorazowa konsumpcja i wyrzucanie, bo to napędza młyny produkcji.
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.

