manager napisał(a): I, między bogiem a prawdą, nie mam zielonego pojęcia, skąd mi się to wzięło, że stałem się takim ascetą, bo powyższe zachowania ma się nijak do moich poglądów związanych z przyszłością homo sapiens i innych żywych stworzeń.
Prawdopodobnie z tego, że jesteś zwierzęciem społecznym i podlegasz pewnej presji społecznej. Gdyby to wszystko stanowiło dla ciebie poważną niedogodność, to pewnie byś srał na presję społeczną, ale na minimalne poświęcenie swych interesów materialnych, typu danie na tacę, większość ludzi jest w stanie się zdobyć. Tym bardziej że tak jak faryzeusz dumny ze swej ofiary w ten sposób przekonujemy naszych współwyznawców, że jesteśmy godni zaufania, a nie jakimiś bezbożnikami trzymającymi z obcym plemieniem, a to jest długofalowo korzystne, materialnie również.

