Żarłak napisał(a): No tak nie można, bo nie o ryby chodzi, tylko pokarm. (...) Gdyby chodziło tylko o ryby, to oznaczałoby, że świat to monolityczny akap albo komunizm w permanentnej społecznej stagnacji.
Pozwól że nie będę brnął w tą metaforę z powodów które najlepiej wytłumaczy Marcin Napiórkowski w tym oto wykładzie:
https://www.youtube.com/watch?v=x38Eu82T5kA
Żarłak napisał(a):Cytat:Ja, żeby po raz kolejny udowodnić, że nie umiesz zdefiniować wolności gospodarczej, postawie trollo tezę, że wysoki IEF oznacza całkowity brak wolności gospodarczej, i udowodnij mi, że jest inaczejUdowodnij, że potrafisz zdefiniować komunizm i socjalizm.
No więc nie jest to trudne i potrafię to zrobić na dziesiątki sposobów.
Oczywiście wszelkie moje definicje będą o tyle bez sensu, że zdefiniować pojęcia powinie ktoś, kto stawia jakąś tezę o relacjach w jakich pozostają wobec siebie byty, które tak a nie inaczej zdefiniował. Jeśli Pilaster stawia tezę, że wolny rynek gwarantuje ochronę środowiska, to powinien on zdefiniować jak rozumie wolny rynek, ochronę środowiska i gwarancje.
Moja teza o wysokim IEF i komunizmie była jawnym trollingiem, ale proszę bardzo:
Wolny rynek to system, w którym niezmącone panują prawa naturalnej konkurencji, silniejszy zjada słabszego i żadne sztuczne regulacje mu tego nie utrudniają, a komunizm to system równości (przede wszystkim równości wobec prawa i równości w stanowieniu prawa - czyli panuje tam demokracja, która jak mawiał J. Dukaj jest sprzeczna z prawami fizyki), czyli że głupi i leniwy - a więc biedny, ma takie same prawa jak mądry i pracowity - a więc bogaty, a system skutecznie pilnuje, by równość owa była zachowana.
IEF liczy sprawność sądów, więc liczy jak bardzo komunistyczne jest dane państwo.
Oczywiście jeśli przyjmie się inną definicję, to wnioski będą inne, jednak trzeba przyjąć jakąś definicję.
Pilaster postawił tezę, że konkretny wskaźnik w ramach IEF - prawa własności - ma wpływ na ochronę środowiska w znaczeniu określonym przez wskaźnik EPI
Wyjaśnił także mechanizm na zasadach którego ma to działać: właścicielowi lasu nie opłaca się go wyciąć i zasiać tam koniczyny, bo na koniczynie zarobi się w skali dziesięcioleci mniej niż na drewnie.
Jest to oczywiście kompletnie nielogiczne, bo:
1. koniunktura może się zmienić i bardziej będzie się opłacać koniczyna i wtedy te same prawa ekonomicznej logiki będą przeciw lasom;
2. koniczyna się może opłacać mniej niż las, ale wypas krów, już bardziej;
3. hodowla drzew pod wycinkę to nie ochrona pierwotnego lasu i jego ekosystemu;
4. przedsiębiorcy (np akcjonariuszowi przedsiębiorstwa) może zależeć na szybkim zysku, nawet jeśli będzie mniejszy;
no i w końcu 5. tylko jeden sub-faktor wskaźnika EPI może być rozpatrywany zgodnie z tą logiką, bo reszta nie z oczywistych powodów:
- Jakość powietrza nie zależy, bo powietrze nie jest prywatne (26% wpływu na wskaźnik EPI)
- Jakość wód gruntowych nie zależy, bo rzeki i jeziora nie są prywatne (14%)
- Stężenie ołowiu nie zależy, bo większość obszarów skażonych nie należy do emitentów skażeń ołowiem (3%)
- Bioróżnorodność i zachowanie naturalnych siedlisk jest wprost przeciwne mechanizmowi, który opisał Pialster, bo nie ma na świecie rentownych prywatnych rezerwatów przyrody (15%)
- Rybołówstwo nie zależy, bo łowiska ani ławice ryb nie są prywatne (6%)
- Ochrona klimatu nie zależy, bo atmosfera nie jest prywatna (20%)
- Emisje zanieczyszczeń przemysłowych nie zależą bo powietrze nie jest własnością emitentów zanieczyszczeń (6%)
- Oczyszczanie ścieków nie zależy, bo rzeki i jeziora nie są prywatne (6%)
- Zrównoważone zarządzanie nawożeniem w rolnictwie nie zależy, bo nawozy i tak spływają do systemu, który nie jest własnością rolnika (3%)
Tak więc 94 % wagi wskaźnika EPI jest w najlepszym razie niewrażliwe na mechanizm opisany przez Pilastra, a w praktyce mechanizm ten ma ujemny wpływ na wysokość wskaźnika EPI.
Jedynie utrata lasów (6% wpływu na wskaźnik EPI) może podlegać mechanizmowi opisanemu prze Pilastra, ale pod warunkami opisanymi już wyżej (jak zmieni się koniunktura, lasy pójdą pod topór dzięki temu mechanizmowi).
P.S.
Z tego co widzę co roku zmieniany jest sposób ważenia poszczególnych sub-wskaźników w ramach EPI oraz same sub-wskaźniki są troszkę inaczej opisywane, ale "Tree cover loss" pozostaje zazwyczaj 6%, a zmiany w sub-wskaźnikach nie czynią ich wrażliwymi od mechanizm opisany przez Pilastra.
kmat napisał(a): IEF ma 12 składowych. Pierwsza i od siódmej do dwunastej to ewidentnie wskaźniki wolnego rynku. Druga, trzecia i szósta to wskaźniki jakości państwa, które z całą pewnością rynkowi sprzyjają. Właściwie tylko czwarta i piąta są niezależne.
OK, tylko że te najważniejsze dla Pilastra, czyli dotyczące poszanowania własności prywatnej, są liczone czysto uznaniowo...
Bo jak inaczej obliczyć następujące sub-faktory:
- Physical property rights,
- Intellectual property rights,
- Strength of investor protection,
- Risk of expropriation,
- Quality of land administration.
bert04 napisał(a):Niekoniecznie bardziej sprawnego niż w komunizmie.Cytat:Tak samo jak wolny rynek. Wolny rynek w marnie zorganizowanym państwie też musi być represyjny...Wolny rynek w słabo zorganizowanym państwie to anarchokapitalizm, ewentualnie jakiś rodzaj oligarchii. Coby zaistniała jakaś opresyjna "rynkokratura", potrzebuje w tym pomocy już dosyć sprawnego państwa.
pilaster napisał(a): Wolny rynek działa w kazdym państwie, nawet komunistycznym, ale w mniejszej skali.
No to może jednak w końcu podaj definicję tego czym jest ten wolny rynek w twojej opinii.

