pilaster napisał(a): Czyli konkretnie jak?
Konkretnie to miałem niedawno praktyczny przykład w moim mieście. Przy wyborach na prezydenta miasta jeden z kandydatów obiecywał rozbudowę mieszkań (w tym w terenach ważnych dla ochrony środowiska). Drugi obiecywał poprawę infrastruktury (w tym w terenach ważnych dla ochrony środowiska). Trzeci obiecywał, że wyżej wymienione tereny ważne dla ochrony środowiska zostaną wpisane do planów zagospodarowania przestrzeni i tym samym wykluczone z inwestycji, które temu by szkodziły, i to trwale. Ludzie zagłosowali za trzecią opcją.
Cytat:Otóż nie. Urzędnik będzee się zawsze kierował interesem swoim własnym. W państwie wolnorynkowymi praworządnym, państwie wysokiego IEF, będzie się ścisle trzymał prawa procedur i przepisów, bo z tego będzie rozliczany. Czyli znajdzie się gdzieś w okolicy między A a B. W państwie o IEF niskim, będzie skorumpowany, albo będzie ulegał przeróżnym lobbies, w tym zwłaszcza najlepiej zorganizowanych i zdeterminowanych, czyli rybakom i znajdzie się w punkcie C.
Słuszne uzupełnienie, ale niepełne, gdyż porównujemy kapitalizm i komunizm a nie kapitalizm z anarchokapitalizmem. W systemie komunistycznym urzędnik - także kierując się własnym interesem - będzie słuchał decyzji wyższego urzędnika / polityka, a ten, jako współ-właściciel fabryki, państwowego instytutu rybołóstwa, leśnictwa i co-tam-jeszcze-jest-do-zagospodarowania będzie bezpośrednio kierował się jego dobrem. Bez żadnej korupcji i omijania prawa, wprost przeciwnie, to prawo wykonując.
Cytat:Jak zauważył Łazarz, nie liczebnosć grupy ma znaczenie, tylko stopień jej zorganizowania i determinacji. Obywatel - teoretyczny (współ)właściciel ryb ma niewielką motywację do pilnowania ich stanu. Rybak do zachowania swojego "miejsca pracy" ma motywację dużo większą i łatwiej mu skrzyknąć się z innymi rybakami, aby podymic przed urzedem, spalić opony, etc..
Tak było w drugiej fazie kapitalizmu. Przypomnijmy, w pierwszej to właściciele fabryk "napuszczali" policję na robotników, w drugiej lewicowi politycy zakazują robienia porządku z robotnikami. Dziś jednak płynnie przechodzimy do trzeciej fazy kapitalizmu, w której właśnie nie właściciele, nie pracownicy ale konsumenci mają coraz więcej do powiedzenia. Także ta wyśmiewana przez ciebie "niepełnosprawna licealistka", po usunięciu całego ekologizmu i klimatyzmu, jest po prostu konsumentką, która reprezentuje podobnie nastawione grupy konsumentów. I dziś to nie robole podpalają opony ale Extintion Rebelion... oczywiście opon nie pali (to by uszkodziło środowisko), ale blokować metro w Londynie, to owszem.
https://wyborcza.pl/7,75399,25317822,dzi...kiego.html
Cytat:A się nie przesunie bo nie zależy od kosztów, tylko od intensywności połowów. A kolejność licząc od lewej B, A, C będzie zawsze taka sama, o ile tylko koszty będą rosnąć monotonicznie.
Niekoniecznie. W ekstremalnym przypadku koszty mogą przeciąć krzywą produkcji już przed punktem 50%, wtedy kolejność będzie B, C, A. Zwłaszcza przy przełowionych akwenach oceanicznych mogę to sobie wyobrazić. To pewnie jest ten moment, w którym konsument przerzuca się na jakieś "farmy ryb", gdyż tam stosunek kosztów do populacji jest bardziej liniowy.
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Koh 3:1-8 (edycje własne)
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!

