Ale tak szczerze to wierzysz w to, że przyjemność jest prawdziwa a jej przeciwieństwo - nieprzyjemność to iluzja?
chodzi mi o to czy naprawdę w to wierzysz czy nie razi cię tutaj pewna niekonsekwencja, czy nie odzywa się jakiś taki impuls w środku, jakiś taki dysonans, że coś tu jest nie tak? że to tylko przyjemna bajeczka, która rozsypie się na pierwszych lepszych schodach życiowych?
chodzi mi o to czy naprawdę w to wierzysz czy nie razi cię tutaj pewna niekonsekwencja, czy nie odzywa się jakiś taki impuls w środku, jakiś taki dysonans, że coś tu jest nie tak? że to tylko przyjemna bajeczka, która rozsypie się na pierwszych lepszych schodach życiowych?

