Gawain napisał(a): Ale to co pisze nawet kontrowersyjne nie jest. Poziom życia stale rośnie tam gdzie ludzie się bogacą. Jak utrzymać poziom wygodnego życia, bez podnoszenia kwalifikacji? Takich czarów nie ma. Chce się żyć jak na Zachodzie, to trzeba zapieprzać. Samo się nic nie zrobi.Samo nie. Ale samo zapieprzanie to trochę za mało. Bogaci się nie ten, kto więcej pracuje, ale ten, który skutecznie sprzedaje wyniki swojej pracy.
Cytat:Robol tnący koszty to taki, który podejmuje wysiłek dążący do wzrostu czyli podniesienia swojego poziomu życia.Toż przecież zmniejszenie ilości pracy przy tej samej ilości pieniędzy jest oczywistym podniesieniem poziomu życia.
Cytat:Nigdy, do niedawna, nie było tak, że się nie miało żadnych zasobów, albo mialo mało i nic z nimi nie robiło a poziom życia rósł. Dzisiaj jest to możliwe, bo pracujący kredytują socjalnych świadczeniobiorców. Tylko idiota nie zdaje sobie sprawy, że ten rachunek przyjdzie kiedyś zapłacić i zapłacą go nie ci co z kredytu żyli, tylko ci co kasę dawali, bo pierwsi nie będą mieli ani kasy, ani kwalifikacji aby się po krachu odbić.No dobra, a ryby giną bez wody. Co to jednak ma wspólnego z tą wypowiedzią, którą cobras zacytował? Tam nie ma mowy o ludziach, którzy chcą pasożytować na państwie, tylko o ludziach, którzy szukają równowagi w życiu zawodowym i prywatnym, chcą pracować konieczne minimum uważając, że należy im się godziwa zapłata.
Chciałbym poznać twój rok myślenia, który doprowadził cię do utożsamienia równowagi w życiu zawodowym i prywatnym z menelstwem i pasożytnictwem społecznym.
Cytat:Serio? Rolnicy sami z siebie chcą produkować więcej i sprzedawać taniej. To się nazywa produkcja hurtowa. Zapewnia szybki zbyt, szybki transfer pieniędzy i co najważniejsze, więcej pieniędzy. Kto ma więcej, ten kto na tym samym areale wyprodukował 5000 główek kapusty po 1 zł czy ten co wyprodukował tysiąc po dwa złote? Bo ten drugi się mniej uzapierdala, mniej w produkcję włoży i jeszcze będzie musiał szukać kupców detalicznych, a i miejsce na przechowanie bedzie musiał mieć.Szukanie kupców też wliczamy w zapierdalanie. Trzeba by obliczyć, ile każdy z nich ma na roboczogodzinę, wliczając w to wszystkie czynności okołozarobkowe. W każdym razie, zwiększanie wydajności produkcji to jest właśnie wynik działania lenistwa, czyli chęci pracowania mniej na każdą złotówkę.
Cytat:Rynek działa podług efektywności. I trzeba większych nakładów - czasu, pracy, środków, aby więcej zarobić. Życie to nie bajka o Kopciuszku, której Madka Kszesna wyczarowała z dupy karocę i księdza z bajki.Nie jest to również bajka o siedmiu krasnoludkach, którzy radośnie pracują w jakiejś kopalni, ale nic nie wiadomo o tym komu i za ile sprzedają urobek i jak właściwie królewna Śnieżka płaci za użytkowanie ich lokalu. W tym wypadku wkład królewny polegał chyba na utrzymywaniu krasnoludków w przekonaniu, że zajebiście jest pracować dla samej satysfakcji z pracy. Ja już z dwojga rodzaju pasożytów wolę tych twoich meneli niż królewny, bo meneli nikt nie przedstawia jako przykład cnót.
Łazarz napisał(a): "More than 50% of them think they'll be millionaires one day"
"The investment-research platform YCharts found more than half of those ages 22 to 37 thought they'd become millionaires by age 45"
Ja też obawiam się inflacji

