lumberjack napisał(a):DziadBorowy napisał(a): Dużo rozsądniejsza jest jednak kalkulacja aby jak najmniejszym nakładem pracy zarobić jak najwięcej - tutaj mamy faktyczny rozwój i gonienie zachodu. Z punktu widzenia pracownika cały czas najistotniejsza powinna być nie tyle wysokość wypłaty co stawka za godzinę. Bo to ona realnie określa ile warta jest jego praca.
Zależy co się robi. Często dla pracownika lepsza byłaby praca na akord. Niektórych pracujących za x zł/h gania się tak, że zapierdalają bardziej niż ludzie na akordzie, a kasy mają z tego o wiele mniej.
Ale praca na akord też opłaci się wówczas, gdy nakłady czasowe na jej wykonanie będą mniejsze niż przy robocie na godziny. Zresztą mi nie chodzi o tą stawkę godzinową co jest na umowie, ale o tą faktyczną - to ile otrzymałeś za robotę dzielisz przez liczbę godzin, którą poświęciłeś na jej wykonanie. Rozwalają mnie przykładowo znajomi, którzy się przechwalają ile oni w tej robocie nie wyciągną kasy - a potem się okazuje, że robią przez cały miesiąc po 10-12 godzin plus jeszcze doróbki sporadycznie w soboty. Przy dwóch etatach to i z minimalnej się konkretny pieniądz robi
"Wkrótce Europa przekona się, i to boleśnie, co to są polskie fobie, psychozy oraz historyczne bóle fantomowe"

