pilaster napisał(a): Nawet jeżeli rozmach realizacyjny i otwarte plenery nie są warunkiem wystarczającym, aby to osiągnąć, to na pewno są warunkiem koniecznym.
Wielka cywilizacyjna epopeja wymaga wielkiego formatu. Tak jak w przypadku LOTR.
Na pewno oczekiwałby pilaster np płynnych przejść od jakiś ludzików idących po pustyni do widoku całej Arrakis, czy nawet całego Imperium z kosmosu, i na odwrót. Płynne najazdy kamery w róznych skalach pokazujące różne punkty widzenia od pojedynczego Fremena do Gildii, czy Imperatora, etc..
Cóż, Diuna 1984 miała mnóstwo tych "warunków koniecznych". Budżet nieco większy niż kręcony w tym czasie "Powrót Jedi", 80 setów, plenery w meksykańskiej pustyni Salamayuca. Aż dziw, że na tym gniocie się psy wiesza.
Może dlatego, że "warunkiem koniecznym" wcale nie są ani budżety, ani plenery, ani CGI, ale po prostu (stary) dobry scenariusz. Zwłaszcza, że w dzisiejszych czasach głód SF jest stosunkowo nasycony, a ekranizacje książek z wielkimi budżetami okazywały się filmowymi klapami. Jeżeli autorzy Diuny 2020 nie odrobią tej lekcji, podzieli ona los Johna Cartera, Atlasu Chmur czy Mortal Engines. Choćby był kręcony w one-take i miał więcej FX niż wszystkie filmy MCU razem wzięte.
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Koh 3:1-8 (edycje własne)
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!

