bert04 napisał(a):pilaster napisał(a): Nawet jeżeli rozmach realizacyjny i otwarte plenery nie są warunkiem wystarczającym, aby to osiągnąć, to na pewno są warunkiem koniecznym.
Wielka cywilizacyjna epopeja wymaga wielkiego formatu. Tak jak w przypadku LOTR.
Na pewno oczekiwałby pilaster np płynnych przejść od jakiś ludzików idących po pustyni do widoku całej Arrakis, czy nawet całego Imperium z kosmosu, i na odwrót. Płynne najazdy kamery w róznych skalach pokazujące różne punkty widzenia od pojedynczego Fremena do Gildii, czy Imperatora, etc..
Cóż, Diuna 1984 miała mnóstwo tych "warunków koniecznych".
Ale najważniejszego nie miała.
Diuna 2000 na odwrót. Miała ten najważniejszy, ale nie miała z kolei tamtych.
I też nie wyszła.
Jaki z tego wniosek?
Cytat:Może dlatego, że "warunkiem koniecznym" wcale nie są ani budżety, ani plenery, ani CGI, ale po prostu (stary) dobry scenariusz.
Nie. Diuna 2000 miała dobry scenariusz.
Cytat:Zwłaszcza, że w dzisiejszych czasach głód SF jest stosunkowo nasycony, a ekranizacje książek z wielkimi budżetami okazywały się filmowymi klapami.
Np LOTR.
Cytat: podzieli ona los Johna Cartera, Atlasu Chmur czy Mortal Engines.
Albo i "Gry Endera"
Co łączy te wszystkie klapy?
Odejście od oryginału i "poprawianie" akcji, czyli skopane scenariusze - pilaster pamięta jak bardzo go to bolało przy "Grze Endera" - dodanie bohaterom po 10 lat i zwłaszcza wprowadzenie prędkości ponadświetlnych, co całkowicie zniszczyło cała oryginalną intrygę.
Bez dobrego scenariusza nigdy nie bedzie dobrego filmu.
Ale bez innych rzeczy często również. Wielkie epopeje fantastyczne wymagają właśnie również tych innych rzeczy - jak LOTR właśnie, zrobiony z niesłychanym pietyzmem wobec literackiego pierwowzoru oraz z gigantycznymi fajerwerkami.

