pilaster napisał(a): Poniekąd. W kreacji świata faktycznie ideałem jest Avatar. Tylko że cały ten gigantyczny wysiłek poszedł na marne w wyniku beznadziejnego scenariusza. Jak pisał pilaster spartolić można na tysiace sposobów.
Przykładowo, źle policzyć odstępy między drzewami?
Cytat:Ale tym sposobem dokonano chronoklazmuBo po latach 60 film gwałtownie się pogorszył.
... w przeciwieństwie do którego innego filmu SF z lat 60-tych? Mi z tamtego dziesięciolecia na myśli przychodzi tylko Planeta Małp, ale to już końcówka dekady (i trochę aktualniejszy pierwowzór książkowy). Poza tym w TV powtarzano głównie Wehikuł oraz chyba czasami 20.000 mil.
Cytat:Naprawdę najlepiej było zostawić treść oryginalną. Tak samo jak w "Wojnie światów". Nigdy takich filmów nie nakręcono. I naprawdę pilaster nie ma pojęcia dlaczego![]()
A która książka Wellsa została?
Z drugiej strony każda z tych książek jest sama w sobie archetypem całego pod-gatunku, więc chociaż nie zekranizowano oryginałów "oryginalnie", to każdy film o inwazji kosmitów oraz każdy film o podróżach w czasie jest, w pewnym sensie, ekranizacją tychże.
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Koh 3:1-8 (edycje własne)
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!


Bo po latach 60 film gwałtownie się pogorszył.