bert04 napisał(a):pilaster napisał(a): Poniekąd. W kreacji świata faktycznie ideałem jest Avatar. Tylko że cały ten gigantyczny wysiłek poszedł na marne w wyniku beznadziejnego scenariusza. Jak pisał pilaster spartolić można na tysiace sposobów.
Przykładowo, źle policzyć odstępy między drzewami?
Przykładowo.
Cytat:Cytat:Ale tym sposobem dokonano chronoklazmuBo po latach 60 film gwałtownie się pogorszył.
... w przeciwieństwie do którego innego filmu SF z lat 60-tych?
W przeciwieństwie do "Space odyssey". Do dzisiaj jedynym detalem który pozwala rozpoznać, kiedy ten film był kręcony, są ...damskie fryzury.
Cytat:Cytat:Naprawdę najlepiej było zostawić treść oryginalną. Tak samo jak w "Wojnie światów". Nigdy takich filmów nie nakręcono. I naprawdę pilaster nie ma pojęcia dlaczego![]()
A która książka Wellsa została?
"The shape of thigs to come"
Cytat:Z drugiej strony każda z tych książek jest sama w sobie archetypem całego pod-gatunku, więc chociaż nie zekranizowano oryginałów "oryginalnie", to każdy film o inwazji kosmitów oraz każdy film o podróżach w czasie jest, w pewnym sensie, ekranizacją tychże.
Poniekad. Ale pilaster i tak cały czas oczekuje "oryginalnych" steampunkowych ekranizacji. Ze swoją najbardziej ulubioną sceną (choć akurat nieobecną w książce) w której płynące "w linii" brytyjskie drednoty strzelają salwami do marsjańskich trójnogów, które dotarły na brzeg morza i czynią wśród nich spustoszenie.

Oczywiście samobójcza szarża "Thunder Child" też powinna być.
Żarłak
Cytat:Diuna na pewno będzie miała odpowiedni zapas budżetowy, więc ewentualna klapa nie będzie wynikała z niedofinansowania.
Chwała Absolutowi.
Jednak, jak już wspomniał pilaster, spartolić można na tysiące sposobów.

