Cała innowacyjność pieców do wyrobu żelaza w nowożytności opierała się na tym, że palenisko oddzielono od komory topienia rudy. Równie dobrze można było wpaść na to w epoce brązu jak i w XVII wieku. Po prostu ktoś się w końcu na szlakę, koks i konieczność kowania wkurwił, bo trzeba się było narobić, żeby żelazo do czegokolwiek się nadawalo. Pomysł banalnie prosty. Wystarczył kawał rury glinianej albo kawał kanału, który doprowadzał same gorące gazy do rudy a reszta zanieczyszczeń zostawała w palenisku. Dzięki tej banalnej innowacji okazało się, że żelazo jest wielokrotnie czystsze na starcie, można było bawić się w tanie żeliwo a stal stała się o wiele lepszej jakości. To nie wymagało powstania nowych technologii, ale ulepszenia sposobu produkcji. Maszyna parowa powstała za Herona. Znaczy się była wcześniej niż była wykorzystana. W pilastrowym świecie więc istnieć nie może, bo jest aberracją, która się pojawiła, w innej, niż znana kolejności. Aluminium takoż. Rakiety bojowe, kompas, sztuka drukarska... Pojawiały się w różnych momentach istnienia różnych cywilizacji. Bo to potrzeba matką wynalazku i żadnego bezwzględnego determinizmu nie ma i nie było. Rzymianie potrafili robić tafle szkła, podczas gdy później znano tylko gomółki. Jest tego sporo, zwłaszcza w starożytności.
Pozostając w temacie, fajna zajawka artu o antywzrostowcach:
https://forsal.pl/gospodarka/pkb/artykul...iczna.html
Pozostając w temacie, fajna zajawka artu o antywzrostowcach:
https://forsal.pl/gospodarka/pkb/artykul...iczna.html
Sebastian Flak

