Jak dobrze pokminić to rozróżnianie struktur po wydajności jest piekielnie trudne, bo sfera, podobnie jak powierzchnia gwiazdy to struktura z płynnym przechodzeniem między stanami. Habitat dynamiczny. Schładzanie sfery do wartości niższych niż promieniowanie tła, to marnotrawstwo energii, dlatego biały karzeł jak wyżej, byłby raczej reliktem po wielkim kolapsie fazy czerwonego nadolbrzyma. Sfera puchła ile mogła, potem jakaś potężna protuberancja zaburzyła strukturę, sfera zbiła się w zagęszczenia lokalne, gwiazda odrzuciła powłoki gazu i boty, opadając podkręciły termostat do kompletnie nieekonomicznych wartości.
Sebastian Flak

