Adeptus napisał(a): Tak, ale to widać dopiero w późniejszych częściach. Pierwsza to jest historia o młodym księciu, który zostaje wodzem "szlachetnych dzikusów", temperuje ich co bardziej barbarzyńskie obyczaje (przejmowanie władzy w drodze walki na śmierć i życie), pomaga im się zorganizować, prowadzi do walki i obala złe skorumpowane imperium, które ich wyzyskiwało, tudzież mści się na mordercach ojca, uciera nosa wiedźmom Bene Gesserit i jeszcze na koniec dostaje nie jedną, ale dwie księżniczki (to, że jednej nie chce ten tego, to już jego wybór).Jak się czyta „po łebkach”, to tak wygląda. Ale jak się spogląda na szczegóły, to widać, jak wiele w tej historii „zgrzyta”. Widać, jak bardzo bierny jest Paul w całej tej historii. Widać, stopień „wyinżynierowania” całęgo mitu. A także przebija już się przepowienia jihadu, jako najmniejszego zła.
Cytat:I tak to wyglądało w u Lyncha.No u Lyncha tak wyglądało. Ale Lynch nawet nie przeczytał materiału źródłowego, więc szczym do ludu?
